Bardzo często "zapominaną" częścią samochodu są amortyzatory. Usterki takich elementów jak sworznie końcówki drążków kierowniczych, wahaczy czy łączniki stabilizatorów łatwo wykryć. Z amortyzatorami jest jednak gorzej, ponieważ stopnia ich zużycia nie da się określić samemu w przydomowym warsztacie. Domowe sposoby na "bujanie auta” czy kontrola ograniczająca się do "rzucenia okiem" i stwierdzenie, że dany amortyzator jest "suchy" to stanowczo za mało. Przynajmniej raz do roku powinno się zbadać stan amortyzatorów na stanowisku diagnostycznym w ASO.
Niestety w Polsce wciąż pokutuje przekonanie, że niektóre elementy wymienia się dopiero wtedy, gdy naprawdę się zepsują. Tymczasem amortyzator codziennie - zwłaszcza w naszym polskich warunkach (dróg dziurawych niczym szwajcarski ser) - poddawany jest niezwykle trudnym warunkom pracy. Powinien więc być traktowane jako element eksploatacyjny, na równi z klockami hamulcowymi czy filtrami. Medyczne powiedzenie, że łatwiej jest zapobiegać niż leczyć wiedzą wszyscy - nie tylko lekarze, mało kto stosuje się jednak do tej metody w praktyce. Zaniedbanie wymiany zużytych amortyzatorów w krótkim czasie mocno odbije się do stanie naszego portfela. Niesprawny amortyzator krytycznie wpływa na pozostałe elementy zawieszenia, które nie radzą sobie z przenoszeniem tak dużych obciążeń.
Oczywiście pozostaje jeszcze jedna, najważniejsza kwestia. Bezpieczeństwo. Niesprawne amortyzatory maja wpływ na każdy aspekt prowadzenia auta. Samochód nie tylko gorzej tłumi nierówności ale też bardzo niepewnie prowadzi się w zakrętach i, co najważniejsze, zdecydowanie gorzej hamuje.