Wbrew pozorom nasze życie da się wycenić i często jest wyceniane – czy to przez pracodawcę czy w zakładach ubezpieczeniowych. Zadaniem tym zajmuje się specjalnie wyszkolona osoba lub nawet cały zespół osób.

Data dodania: 2011-01-04

Wyświetleń: 1925

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jest nią aktuariusz, czyli mobilny pracownik każdego zakładu i każdej firmy ubezpieczeniowej. Dzięki serii pytań oraz ogólnej wiedzy o kliencie, biuro aktuarialne może z dokładnością do jednej złotówki wycenić polisę na życie danego człowieka, wysokość, ewentualnych odszkodowań a nawet przewidywany czas życia! Mimo mnogości informacji, analiz i przeglądów oraz wywiadu środowiskowego, usługi aktuarialne nie są nieomylne. Często zdarzają się drobne, a nawet i większe pomyłki, zwłaszcza gdy chodzi o wycenę różnych rezerw.

Zaliczamy do nich zaś przede wszystkim rezerwy na świadczenia emerytalne, czy rezerwy na wszelakie świadczenia zdrowotne. Kwestią zasadniczą we wszystkich wycenach jest jednak jeden czynnik – dokładne obliczenie ryzyka. W przypadku zakładów ubezpieczeniowych takim obliczeniom ryzyka będą podlegać przykładowo rezerwy na odprawy emerytalne. W przypadku konkretnej osoby – obliczenie ryzyka dotknie kwestii długości życia, stylu życia, chorób obecnych i przebytych.

Mając takie dane aktuariusz bez problemu przedstawi ubezpieczycielowi maksymalną kwotę, jaką dosłownie „wart” jest konkretny człowiek. I jakkolwiek brzmi to brutalnie, to na takie praktyki godzimy się cały czas. Podobnie rzecz się ma z wycenami innych rezerw, jak rezerwy pracownicze czy nawet rezerwy ubezpieczeniowe. Często dochodzi do pomyłek – w końcu aktuariusz to też człowiek – ale nie są one aż tak istotne w ustalaniu kwoty na, przykładowo, rezerwy na nagrody jubileuszowe, ponieważ w każdej firmie pełnią one marginalną rolę. A tym samym nie mają prawie żadnego znaczenia dla jej prawidłowego funkcjonowania.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena