Często w sytuacjach życiowych unikamy kontaktu z własną mądrością, odczuciami i rodzącymi się emocjami. Powierzchownie ślizgamy się po życiu, w duchu przyznając rację własnym wątpliwościom i fałszywie rozumianej pokorze.
interesuje mnie rozwój osobisty, duchowość, podnoszenie jakości życia, nazywam siebie poszukiwaczem normalności
Często w sytuacjach życiowych unikamy kontaktu z własną mądrością, odczuciami i rodzącymi się emocjami. Powierzchownie ślizgamy się po życiu, w duchu przyznając rację własnym wątpliwościom i fałszywie rozumianej pokorze.
Wielu z nas, trudząc się w mozolnym ciężarze zdefiniowania pojęcia Boga, woli o sobie mówić ateista, bądź, w najlepszym przypadku "poszukujący".
Wina i wstyd są uczuciami zdecydowanie negatywnymi. Trzeba mieć do siebie trzeźwy dystans. Bez polubienia samego siebie nic się prawdziwie nie zdziała.
Bycie łagodnym dla samego siebie i umiejętność cieszenia się z życia w duchu wdzięczności powoduje pozytywną zmianę w relacjach z innymi ludźmi i pozwala żyć pogodą ducha.
Kiedy doprowadzimy siebie do jakiejś katastrofy życiowej, zrozumiemy swój upadek i rozpoczniemy proces wyjścia, wyzwalania się z tego, rodzi się w nas poczucie wdzięczności. Mamy się czym cieszyć i dzielić z innymi, a przynajmniej możemy zacząć pozytywnie o sobie myśleć.