Był pogodny lipcowy dzień. Wąska górska ścieżka. Słońce przbijało się przez liście chroniące nas przed nadchodzącym skwarem. Zapach lasu wprawiał w upojny nastrój wycieczki w nieznane. Czy to przypadek, że pod przypadkowo kopniętym kamieniem kryła się stara moneta zgubiona przez nieznanego przechodnia ponad sto lat temu. A jednak.