No i okazuje się, że wystarczy mieć własną stronę by zacząć zarabiać pieniądze. I oczywiście pomysł i trochę i jeszcze parę rzeczy - ale nie utrudniajmy. Po krótkiej obserwacji sytuacji jestem w stanie głowę podłożyć, że teraz każdy chętny może niewielkim nakładem sił zmontować sobie serwis, który inni pomogą mu wypełnić treścią i dadzą narzędzia by ten chętny zaczął zarabiać (oczywiście nie tylko on).

Data dodania: 2007-04-14

Wyświetleń: 7006

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 14

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

14 Ocena

Licencja: Creative Commons

Tylko czy nie grozi nam zalew identycznych serwisów o tej samej treści? Przyznaję się bez bicia, że zahaczyłem właśnie o tą ścieżkę i stąd mam parę przemyśleń.

Co zrobić by Twój serwis był wartościowy a i przyniósł Ci parę bonusów?

To jak wygląda przepis na sukces Twojego serwisu?

1. Zarejestruj się w programach partnerskich

One zapewnią Twoim czytelnikom dobry content, czyli po naszemu: treść. Przecież danym serwisom zależy żebyś miał dobrą treść, którą inni chcą czytać… i chcą kupić. Tobie za to programy partnerskie dadzą możliwość zarabiania i fajnie zapodaną edukację jak profesjonalnie to robić. Znowu – przecież im zależy – bo gdy Ty zarabiasz to i oni zarabiają.

Żeby nie było tak abstrakcyjnie krótki przykład:

W księgarni internetowej jest sobie książka, a że Ci się podoba to pobierasz z niej (jako partner) fragment i wrzucasz do siebie na stronę. Co niektórym ludziom odwiedzającym Twoją stronę oczywiście też się książka podoba i sobie klikają na odpowiedni link, który przekierowuje do strony księgarni. Jeśli książkę kupią – zarabia księgarnia i Ty, jako partner – a wszystko dzięki odpowiednim linkom. Proste, no nie?



A gdzie się zarejestrować?

Jest cała masa programów partnerskich – szukajcie a znajdziecie. Kilka podpowiedzi z autopsji:

Najpopularniejszym chyba programem są Złote Myśli. Jak ktoś od Ciebie kupi – masz prowizję bezpośrednią (na dzień pisania tego tekstu to 25%). No i możesz też się załapać na prowizję pośrednią – jeśli ktoś dzięki Tobie też zapisze się w programie partnerskim i będzie polecał. Trochę taki 2 stopniowy łańcuszek się robi – ale nikt na tym nie traci, włączając czytelnika, więc nie ma powodu do obaw.

Zresztą odnośnie ceny – chłopy mieli rewelacyjny pomysł z tym wydawnictwem ebooków… z tego co wiem, to dostali już parę nagród za pomysł. Książki mogą być znacznie tańsze, bo nie ma potrzeby uruchamiania całej tej drogiej maszynerii wydawnictwa na papierze. Plus znacznie więcej autorów może się popublikować i stworzyć wiekopomne dzieła dla ludzkości. Czyli nadeszła pora na e-wieszczów J

Do programu partnerskiego Złotych Myśli warto się zapisać choćby z tego względu by się poedukować jak działać e-marketingowo.

Inne księgarnie (już takie bardziej z krwi i kości, czy też z papieru i magazynów) to już zależnie od tego, jaki masz profil serwisu:

* finansowa niezależność - Bogaty ojciec
* biznesowo/giełdowo/informatyczne – onepress.pl ;
* to samo + beletrystyka - lideria.pl.

Jeśli masz coś z finansami, albo telefonami – zapisz się w pp mBanku. Jeżeli masz telefon na kartę to mBank daje za doładowania 4% - warto, więc się zapisać choćby i po to by swojemu własnemu telefonikowi dać taniej jeść. Inna sprawa: czy mBank nie obawia się trochę kanibalizacji - ale to chyba zbyt mała skala... nieważne zresztą.


2. Pozyskaj treść, czyli skąd wziąć artykuły?

Mam nadzieję, że budujesz serwis po to by ludzie mogli znaleźć dla siebie coś ciekawego, a nie byś mógł na nich zarobić….

Masz kilka możliwości wypełniania swojego statku flagowego (a więc Twojego www) ładunkiem smacznym i do tego pierwszej świeżości (a więc dobrej i aktualizowanej treści)

* Pisz sam – na Twoje teksty czeka świat… a przynajmniej Ci którzy Cię chcą odwiedzać, lub Ci co jeszcze o tym nie wiedzą że chcą Cię odwiedzać. Tu jednak zachowanie aktualizacji wymaga niezłej systematyczności. Według mnie to podstawa jeśli chcesz by w Twoim serwisie było coś co przyciągnie czytelników.

* Pozyskaj treść z serwisów autorskich. Jest ich teraz kilka a kategorii do wyboru do koloru – więc znajdziesz coś dla siebie i swoich przyszłych i obecnych wielbicielek i wielbicieli (lub w odwrotnej kolejności jak kto woli). Autorzy, czyli nasi e-wieszcze wrzucają swoje teksty do serwisów autorskich – właśnie by inni mogli je pobierać – pod warunkiem zachowania autorskiej stopki i linków. Oni zyskują lepszą pozycję w googlach oraz sławę webową, a Ty – dobrą treść. Znowu wszyscy wygrywają. Ja pobieram i publikuję głównie na Artelis.pl - bardzo fajne miejsce (użytkowanie i regulamin) i dużo kategorii tekstów.

* Fragmenty książek. Powrzucaj opisy i fragmenty od księgarni, w których jesteś partnerem. Skoro Ty wybierzesz te książki, czyli Ci się podobają - to i czytelnikom Twojego www też. Najlepiej byś umieszczał książki, które przeczytałeś lub naprawdę wiesz, że warto je polecić. Dorzucanie fragmentów to megaprosty sposób by czytelnikowi pomóc znaleźć coś ciekawego, a sobie dodać sensownej treści. Odnośnie dodawania to ‘dodam’ jeszcze, że jest takie staropolskie przysłowie:
„kto ma dużo dobrej treści, ten się w googlu z przodu mieści”.


3. No i się jeszcze wypozycjonuj

Jak Cię nie znajdą to nic się nie ostanie z Twojego szczytnego planu uszczęśliwienia ludzkości i przy okazji delikatnego uzupełnienia stanu swojego portfela. Ludzie jakoś do Ciebie muszą trafić – z googla, od innych znajomych itd. Jak nie masz zbyt wielu znajomych którzy dorzucą link do Twojej strony u siebie, a Ty należysz do tego do mruków społeczności internetowych i generalnie rzecz ujmując milczysz na forach – to … no właśnie… jest światełko w tunelu. Małe, bladziutkie ale jest :)

Zapisz się do programu wymiany linków – niezłym jest LinkMe – jak przejdziesz weryfikację to na Twojej stronie zaczną się pojawiać linki innych stron, a na ich stronach Twoje. No i obie strony ponownie wygrywają bo rośnie im oglądalność. Mamy już w zwycięstwach 3:3.

A pozycjonowanie to trudny temat – i nie mówię o Kamasutrze, bo z tym to chyba prościej sobie poradzić niż z odmętami algorytmów pozycjonowania. Już niejeden przygryzał paznokcie przy dysputach na różnych forum pozycjonowania – zarówno pod kątem etyczno-filozoficzno-marketingowo-mentalnym jak i techniczno-informatykoidalnym. A zamiast przygryzać paznokcie przy forum mógłby jednak zająć się kamasutrą.

No nie ważne – chcesz to używaj pozycjonowania, nie to nie. Ważne byś był dla szukających widoczny.



Mankamenty (trudne słowo), czyli o Ataku klonów

Wyobraź sobie teraz, co może z tego wyjść, gdy masa ludzi idzie po najmniejszej linii oporu i zaczyna przeklejać jedynie teksty z serwisów autorskich i promować te same produkty partnerskie.

Hmm… po prostu ‘Atak klonów!’ – zalew identycznych serwisów: ta sama treść, te same mechanizmy działania, np. newslettery na bazie tego samego narzędzia. Generalnie może, więc wyjść w takim przypadku coś, co na dłuższą metę odstraszy czytelników. Tragedia, innymi słowy. Przecież nie o to chodzi.

Może jednak być całkiem nieźle, jeśli do swoich serwisów twórcy podejdą z głową i naprawdę będą chcieli coś DAĆ czytelnikowi a nie myśleli jedynie o tym jak z niego wyciągnąć kasiorę.



Serwisy jako znak jakości

Ile widzieliście już książek z nalepką ‘Andrzej Sapkowski poleca’ albo ‘Polityka poleca’ itd. W takich przypadkach mimo całego wrodzonego sceptycyzmu – bliżej nam do danej książki niż do jakiejkolwiek innej. Mamy większą pewność, że to co wybierzemy bardziej przypadnie nam do gustu. Oczywiście nie ma to jak polecenie kogoś komu ufamy i wiemy że ma podobne gusta.

Ergo- Twój serwis jeśli będziesz go tworzył z sercem i nie kantował to staniesz się swojego rodzaju znakiem jakości wobec treści którą u siebie zamieszczasz. Pomagasz więc czytelnikom znaleźć to, co wg Ciebie jest warte znalezienia w tym całym bezkresie informacyj wszelakich.



No i jeszcze jedno – co do możliwego ataku klonów. Serwisy są, jak to się po marketingowemu mówi, targetowane, czyli kierowane do różnych grup czytelników. A po ludzku – każdy autor pisze artykuły i tworzy swój serwis tak jak sam chciałby go widzieć – do niektórych to trafi, do niektórych nie. Do jednych przemawia taki to a taki styl pisania oraz wybór artykułów – za to do innych on zupełnie nie trafi. Tak długo więc jeśli autor nie idzie na masówkę i myśli o czytelniku w pierwszej kolejności, tak długo nie grozi nam zapaskudzenie serwisami typu „control-C control-V”


O czym musisz pamiętać tworząc swój serwis?

Krótko i zwięźle, 2 punkty w zupełności na start wystarczą:

1. Twój serwis to Twoja wizytówka – nie wrzucaj tu tego, co może Ci popsuć Twoją markę. Filtruj odpowiednio to, co dokładasz do serwisu. Nie sprzedawaj się tylko bądź dumny z tego co robisz.
2. Jakość a dopiero potem ilość – Jeżeli będziesz miał dużo, ale syfu – to przyciągniesz ludzi jedynie na chwilę, by stwierdzili szybko że tu nie warto zaglądać.

to powodzenia :)
Licencja: Creative Commons
14 Ocena