Pewnego dnia mała rybka podpłynęła niebezpiecznie blisko brzegu, by posłuchać o czym rozmawia dwóch rybaków. Tematem ich rozmowy było morze, opowiadali jakie to jest ono wspaniałe, zachwycali się nim, jakie jest piękne gdy jest spokojne, a zarazem

Data dodania: 2008-10-12

Wyświetleń: 3813

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Pewnego dnia mała rybka podpłynęła niebezpiecznie blisko brzegu, by posłuchać o czym rozmawia dwóch rybaków.
Tematem ich rozmowy było morze, opowiadali jakie to jest ono wspaniałe, zachwycali się nim, jakie jest piękne gdy jest spokojne, a zarazem jakie jest niebezpieczne gdy jest wzburzone, cieszyli się ile to darów daje im by mogli przeżyć, byli pełni miłości i szacunku dla niego.

Rybka słuchała tego z niedowierzaniem, zastanawiając się jak może wyglądać morze, i co by mogło jej zaoferować, przysłuchując się rozmowie zapragnęła też je poznać, i postanowiła od dziś szukać go.

Zaczęła rozpytywać o nie wśród rodziców, przyjaciół i znajomych, jednak nikt nie umiał jej odpowiedzieć czym jest morze, i gdzie by mogła go szukać. Udała się do starszyzny z nadzieją, że będą wiedzieli coś więcej. Ci niechętnie przyznali się, że niewiedzą czym jest morze, stwierdzili natomiast zgodnie, że nie ma go w ich rafie.

Rybka opętana chęcią poznania tajemniczego morza, pożegnała się z wszystkimi i popłynęła go szukać. Po wielu latach wróciła, całkowicie odmieniona, szczęśliwa.

Mieszkańcy rafy słysząc o jej powrocie wybrali się do niej ze starszyzną na czele, ciekawi czy odnalazła tajemnicze morze, spotka wszy ją, zapytali się czy znalazła owe tajemnicze morze?

–znalazłam, odpowiedziała uszczęśliwiona rybka.

– I jak ono wygląda, gdzie ono jest? –dopytywała się starszyzna.

-I tak nigdy mi nie uwierzycie, -odpowiedziała, i spokojnie odpłynęła.

Nasz umysł jest tym, co stawia nam mur, który nie pozwala nam dostrzec i poczuć tego, co wokół nas się dzieje. Medytacja jest sztuką prawdziwego bycia tu i teraz. Krokiem w kierunku prawdziwego przeżywania życia, jest uspokojenie zabieganego umysłu.

Przyrównać go można do wehikułu czasu, który przenosi nas w przeszłość do naszych wspomnień, lub w przyszłość do marzeń, cały czas gdzieś zagubiony, obecny wszędzie, tylko nie w chwili obecnej.

Nie trzeba być zbyt spostrzegawczym, by zauważyć, że życie wielu z nas przepełnione jest frustracją i niepokojem, czujemy się zagubieni, nie potrafimy znaleźć swojego miejsca w życiu. Smutne jest to, że umiemy całe życie przeżyć, tak naprawdę nie żyjąc. Przeżywamy je w umyśle, nieświadomi tego że każda obecna chwila naszego życia jest najbardziej niesamowitą chwilą, w jakiej teraz możemy być.

Nie znaczy to że umysł jest zły i trzeba się go pozbyć, umysł jest wspaniałym narzędziem, tylko trzeba się umieć nim posługiwać, używany niewłaściwie działa strasznie niszczycielsko. Nie chodzi o to, że źle używasz umysłu, tak naprawdę ty go nie używasz w ogóle, to on ciebie używa. Dlatego pierwszym krokiem w kierunku przebudzenia, jest uzmysłowienie sobie, ogromnych pokładów myśli, nieustannie biegnącym w naszym umyśle, obserwowanie ich, a następnie wyciszenie.

Nie znaczy to że nasz umysł ma być jak pustelnik, musi po prostu nabyć umiejętność bycia, nieporuszonym żadną myślą. To, co myślimy jest jedynie naszą projekcją. A przecież my szukamy obiektywnej (nie wymyślonej przez nas) podstawy. Szukamy właśnie tej wody, w której pływa i żyje ryba, szukamy nieskończonej energii życia, która sama w sobie jest źródłem wszystkiego, szukamy oświecenia.

To nie tylko kres cierpienia oraz ciągłych konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych, lecz zarazem wyrwanie się z kołowrotu nieustannego myślenia. Cóż za niesłychane wyzwolenie.

Ten pierwszy krok w kierunku oświecenia możesz zrobić już w tej chwili, zacznij wsłuchiwać się w swój wewnętrzny dialog. Znajdź pomieszczenie w którym ci nikt nie będzie przeszkadzał, zrelaksuj się i zacznij być obserwatorem. Zwracaj uwagę na wszystkie powtarzające się myśli, powtarzające w koło to samo, może nawet już od kilku lat, bądź w swojej głowie przytomnym świadkiem, nie osądzaj ani nie potępiaj, bądź bezstronnym obserwatorem.

Praktykując tą medytacje, po pewnym czasie dotrze do ciebie, że to nie ty jesteś głosem, zauważysz że on jest tam, a ja jestem tu, i to będzie przełom.

Jednak to dopiero początek, kiedy dojdziesz już do punktu, w którym nie będziesz tracił świadomości w swoich myślach, przyjdzie czas na to byś, wprowadził medytację w swoje życie. Wprowadź ją w czynności dnia codziennego, i bądź w pełni w nim przytomny, bo to jest istota medytacji, przeżywać życie w pełnej świadomości zdając sobie w pełni sprawę z tego że jestem tu, jestem teraz.

Odkryć w sobie świadomość swojego __"Ja"__. A wtedy na głębszym poziomie, otworzy się przed tobą zupełnie nowy wymiar świadomości, zaczynasz odczuwać to co wcześniej zasłaniał umysł- zaczniesz odczuwać jedność z istnieniem.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena