Porównania są doskonałym dowodem na to, że nasz świat jest spójny i przemyślany. Myślę, że tą spójność można wykorzystać w celu potwierdzenia, że rozwiązanie danego problemu jest właściwe, a nawet, w celu znalezienia odpowiedzi na nurtujące nas pytanie.

Data dodania: 2018-08-11

Wyświetleń: 829

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Porównanie - odpowiedzią na nasze problemy

Problem: chciałbym przestać się zamartwiać.
Z czym to można porównać?
Jest to jakby skaleczenie się nożem, moment przecięcia skóry czyli przychodząca razem z niepokojem, myśl. Najbardziej boli na początku, przy ukłuciu (gdy myśl pojawia się pierwszy raz). Gdy zostawimy nóż w ciele, nie wyciągniemy go (myślimy o tym cały czas), jest to bardzo nieprzyjemne i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Dodatkowo, może wdać się zakażenie jeśli nie opatrzymy rany. (możemy, na skutek wyobraźni, wyolbrzymiać dodatkowo tę myśl). Pozostawiona rana po jakimś czasie może się zagoić (czasami, na jakiś czas, zapominamy o tym co nas niepokoi, ale im większa rana czyli im bardziej niepokojąca myśl, tym jest to trudniejsze). Szybciej stanie się to, gdy ją przemyjemy i zakleimy plastrem (znajdziemy dowody na to, że nasze negatywne myśli są nierealne). 
Jak uniknąć skaleczenia?
Negatywne myśli nawiedzają nas bardzo często. Zbroją przeciwko takim ukłuciom może być optymizm, pozytywne myślenie a także, dobre słowo od bliskiej osoby i wiara w Boga. Działa to jak dezynfekcja rany i nałożenie opatrunku.
Ze zbroją jest jednak pewien problem. Nie jest możliwe ciągle jej noszenie, podobnie jak niemożliwe jest uporczywe niemyślenie o danym problemie. Zbroję, która jest ciężka i nas grzeje, trzeba po jakimś czasie zdjąć, czyli przestać myśleć negatywnie. Optymizm nie jest jednak zbroją, gdyż w żaden sposób nam nie przeszkadza, wręcz przeciwnie.
Pomoc w rodzaju "bądź optymistą" wydaje się komunałem, jest prosta i niemal oczywista, ale kryje się za nią prawda. Optymiści mają w życiu znacznie lepiej aniżeli pesymiści (którzy często błędnie nazywają się realistami). Realizm, zależy od punktu siedzenia, ponieważ dla osoby, która się zamartwia realizm to zmartwienia, a dla optymisty - pozytywne myślenie, brak zmartwień. Napisałem, że pesymiści błędnie nazywają się realistami, ponieważ, jak napisał David A. Carbonell w książce "W pułapce niepokoju": Niepokój (...) ostrzega przed nieprawdopodobnymi i wyolbrzymionymi przyszłymi nieszczęściami. To bardziej dręczenie niż informowanie.
Jedną z cech porównania, która utrudnia odpowiedzi na pytania, jest jego niejednoznaczność. Z drugiej strony, zwiększa to jakby możliwość odpowiedzi, dokładniej pisząc, ilość porównań.
Z czym jeszcze możemy skojarzyć zamartwianie się?
Na przykład z użądleniem osy. Powtarza się wspomniany wcześniej początkowy ból przy użądleniu, jest dosyć intensywny. Dodatkowo, jako reakcja alergiczna, użądlenie może nawet doprowadzić do śmierci. Jak to skojarzyć z zamartwianiem się? Na skutek zamartwiania się, ludzie popełniają samobójstwa, ponieważ jakaś myśl, biorąca się np. z utraty kogoś bliskiego, nie daje im żyć. Śmierć może także nastąpić od wielokrotnego użądlenia - porównanie do intensywnego zamartwiania się wieloma problemami naraz. Ludzie, przytłoczeni nimi, czasami decydują się zakończyć swoje życie. 
Rozwiązanie? Unikanie gniazda os (wielokrotne użądlenie), zbroja (aby osłonić miejsca wrażliwe na użądlenie) - tak jak w poprzednim przypadku na dłuższą metę uciążliwa, a przede wszystkim pomóc może optymizm. Negatywna myśl może nas nawiedzić, ale dzięki optymizmowi - poboli tylko trochę lub w ogóle. Nie da się uniknąć w życiu użądlenia przez osę jak i negatywnych myśli - optymizm pojawia się z czasem. Myślę, że niektórzy uczą się pozytywnie myśleć, to przychodzi z czasem. Optymiści są dawnymi pesymistami, którzy dzięki dobrej świadomości i percepcji, uznali, że pesymizm jest dokuczliwy i należy się go pozbyć. Podobnie jednak, jak użądlenie osy, zdarza się, że "użądli" ich od czasu do czasu, jakaś negatywna myśl. Ich optymizm jednak, sprawia, że nie jest to nigdy użądlenie śmiertelne i nie występuje w dużej ilości - wiedzą, że gniazd os należy unikać, także podświadomie. 

Oczywiście, porównanie nie zawsze jest potrzebna aby domyślić się rozwiązania typu "bądź optymistą", ale jego spójność z innymi sytuacjami sprawia, że rozwiązanie to jest, moim zdaniem, właściwe. Oczywiście, dla wielu z Was może to być raczej hipoteza, gdyż możliwe, że widzicie inne rozwiązania takiej sytuacji. Na przykład, pójście do lekarza gdy się zranimy, ale to też można porównać do wizyty u psychologa (gdy mówimy o bardzo intensywnym zamartwianiu czyli sporej ranie). 
Tutaj należy zadać pytanie czy odwiedzamy lekarza, gdy się lekko skaleczyliśmy. Oczywiście, że nie. Podobnie, nie jest potrzebny psycholog gdy dokucza nam lekki, nie występujący nieustannie, niepokój.
Trudno mi sklasyfikować w jakich sytuacjach dokładnie porównanie może pomóc. Trudno użyć metafory lub jest to niemożliwe, gdy chcemy dowiedzieć się np. dlaczego nasze dziecko płacze w nocy lub kot nie załatwia się do kuwety tylko na dywan albo dlaczego boli nas głowa. Dodatkowo, kolejnym problemem jest gdy właściwych odpowiedzi jest więcej niż jedna. Porównanie jest potwierdzeniem, rzadziej rozwiązaniem. Możliwe, że gdy poznamy odpowiedź na nurtujący nas temat, porównanie je potwierdzi.

Chodzi mi o sprawdzony schemat. Posłużmy się wspomnianym wcześniej, przykładem płaczącego dziecka. Powodem mogą m.in. wyrzynające się ząbki, wysoka temperatura w pokoju, zagubiony smoczek i inne. Bardzo trudno znaleźć porównanie do wyrzynających się u niemowlaka zębów. Myślę, w takim razie, że nie tędy droga. Co w takim razie potwierdza porównanie? 

Tworzy się schemat:
1. Zadaj pytanie
2. Znajdź porównanie
3. Znajdź następne porównanie w innej sytuacji

Zgodnie z nim, spróbuję odpowiedzieć na inny problem:
1. Kiedy znajdę miłość?
Nie można udzielić na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi czyli podać czas i miejsce. Każdego dotyka miłość, ale dzieje się to w naprawdę różnych okolicznościach, miejscach i oczywiście, nie można też określić, kto to będzie (przynajmniej na etapie, kiedy w naszym życiu nie pojawił się jeszcze nikt ciekawy).
2. Porównaniem niech będzie pytanie (przepraszam, za jego banalność): kiedy zaświeci słońce?
Brak miłości w życiu możemy porównać do padającego deszczu. Deszcz może być jak łzy, które wylewa, będąca w swojej gorszej chwili, samotna kobieta. Brak słońca, zachmurzenie, można porównać z kolei do braku wsparcia ze strony ukochanego. Pokrzepiającą odpowiedzią może być fakt, że po każdym deszczu, prędzej czy później, wychodzi słońce. Podobnie, w życiu prędzej czy później, poznajemy swoją miłość. Słońce, świeci nieustannie, podobnie, miłość nigdy nie znika. Miłość nie tylko partnerska, ale także np. w postaci pasji. Jest naprawdę wiele osób, które kochają to co robią i to naprawdę widać po tym co tworzą. 
Tym razem porównanie udzieliło, można by powiedzieć, odpowiedzi - kompromisu, nie wiadomo kiedy, ale wiadomo, że na pewno kobieta ta, odnajdzie miłość. Można jeszcze napisać, że czekanie na miłość, nie przyśpieszy jej pojawienia się, a może nawet doprowadzić do łez - zmokniemy, gdy wyjdziemy na deszcz, mając nadzieję, że ogrzeje nas słońce - szukając zbytnio uparcie miłości trafimy na niewłaściwą osobę.
3. Następnym porównaniem niech będzie pytanie: czy Bóg mnie kocha?
Bóg kocha każdego, bez wyjątku więc na pewno znajdziesz miłość. Nie ma chwili, żeby go przy nas nie było, podobnie jak słońca. Miłość czeka na Ciebie, gdy pada deszcz, gdy się martwisz, gdy pracujesz, gdy płaczesz, gdy się śmiejesz. W doskonałym musicalu, Nędznicy (na pewno stworzonym z pasją ;)), możemy spotkać się z sentencją: Pokochać całym sercem to spoglądać Bogu w twarz.
Odpowiedź jest więc podobna, zgodnie z podanym przeze mnie schematem - nie wiadomo kiedy, ale na pewno to się stanie. Spojrzę Bogu w twarz gdy się zakocham. Spojrzenie Bogu w twarz jest porównaniem do wielkiego szczęścia, spełnienia, radości - pokochania kogoś. Gdyż Bóg to Miłość. Jeśli potrafisz kochać (a każdy potrafi) - znajdziesz miłość. 
Co oczywiście nie zmienia faktu, że niektórym ludziom, jakby mylą się priorytety i nie ma w nich wiary ani miłości. Są za to dobra materialne, sukces zawodowy, popularność i inne, nie mające tak naprawdę przy (i bez) miłości większego znaczenia, osiągnięcia.

Na pewno, jest więcej przykładów, gdy z pomocą może przyjść nam porównanie. Zamartwianie i miłość, jest tylko dwoma gwiazdkami w całej galaktyce ludzkich problemów i rozterek, ale także radości i szczęścia.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena