Osobista refleksja nad organizacją dobrej zabawy w kraju, który łamie ludzkie prawo do dobrej zabawy. To dobry pretekst do przemyśleń nad własną spójnością.

Data dodania: 2008-08-11

Wyświetleń: 3311

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nikomu nie mam zamiaru odbierać dobrej zabawy. Przecież ani nie wymyśliłem Chin, ani Tybetu, ani Olimpiady. Nawet nie mam nic wspólnego z tym, że ta edycja odbywa się w Pekinie.

Bez wątpienia wszystkie te miejsca i rzeczy, budzą we mnie zachwyt.

Moja refleksja dotyczy ludzkiego zachowania. Mojego zachowania. W podobnych chwilach zastanawiam się nad swoją spójnością. Czy potrafię się dobrze bawić z Olimpiady, będąc świadomym, że organizatorzy łamią ludzkie prawa do dobrej zabawy. Ja mogę w każdej chwili włączyć i wyłączyć telewizję, włączyć i wyłączyć internet. Przeglądać tam to, co zechcę, sam decyduję. Moje poglądy będą co najwyżej wyśmiane, ale były w tym kraju czasy, kiedy za dowcip o Gierkui rządzącej władzy, łamano ludziom kariery, psychikę, zdolność do normalnego funkcjonowaniaw społeczeństwie.

W Chinach represje dotyczą nie tylko mieszkańców Tybetu, oddzielnej narodowości, ale również samych Chińczyków. W Europie lat 90-tych wiele narodowości odzyskało swoją autonomiczność, również Polska. Większość drogą pokojową. Po prostu okupantów nie było stać na wojnę ;-) ale to nasze szczęście. Obszar byłej Jugosławii pokazał jednak, czym jest interes wojenny.

Ciągle gdzieś wybuchają "ruchawki". Ciągle giną ludzie na drogach. Ciągle ktoś uznaje, że swoją rację musi podkreślić śmiercią kogoś innego. Ludzie ginęli, giną i ginąć będą, ale to nie znaczy, że nie trzeba się nad tym zastanawiać.

Pomyśl, co stoi na przeszkodzie by podobne nieszczęście dopadło właśnie Ciebie...

Refleksja nad Tybetem
podyskutujmy na forum
Licencja: Creative Commons
0 Ocena