Mój ukochany dom, co on by powiedział? Być może stwierdziłby, że czas odświeżyć wnętrza  czterech kątów i np. zmienić kolory ścian na bardziej wiosenne i optymistyczne. Prawdopodobnie zwróciłby uwagę na energooszczędne rozwiązania i skrytykowałby mnie za to, że znowu ocieplenie domu skończyło się tylko na obietnicach...

Data dodania: 2015-02-04

Wyświetleń: 1639

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

A Co powiedziałby Twój DOM?

Niewykluczone, że zachęcałby mnie bym oprócz wanny zamontowała również prysznic, który jest zdrowszy i zużywa zdecydowanie mniej wody. A Twój dom na co zwróciłby Ci uwagę?

Muszę przyznać, że choć nie należę do teamu „perfekcyjnej pani domu” to również nie uważam się za tzw. „c*ujową panią domu”, (to tytuł jednego z bardziej popularnych fanpage’y na fejsbuku mający prawie 350.000 fanów!) to jestem pewna, że mój dom zwróciłby mi uwagę na kilka istotnych kwestii.

Oszczędna nigdy nie byłam i pewnie gdyby nie mąż to bym nie miała się gdzie podziać, bo wszystkie pieniądze bym przepuściła… Mój dom prawdopodobnie od tego by zaczął, najpewniej od wyliczenia ile kosztują moje godzinne sesje w wannie pełnej gorącej wody, kiedy to kran cały czas jest odkręcony, bo bez niego to jakoś tak za cicho… Ale co ja na to poradzę, że lubię ciepło? I tu pewnie przyganiłby mi, że skoro jestem tak ciepłolubna, to czemu tyle zwlekamy z generalnym remontem i że już dawno powinniśmy wymienić okna na energooszczędne i ocieplić dom porządnym styropianem, żeby ciepło nie uciekało i rachunki za ogrzewanie były niższe. Mąż twierdzi, że to wcale nie taki duży wydatek, w przypadku naszego metrażu to inwestycja rzędu 20.000 zł (robocizna + kompletny system ociepleń Termo Organiki + nowe dobre okna energooszczędne np. Oknoplastu). Inwestycja według jego inżynieryjnych wyliczeń zwraca się w dość krótkim czasie. Mężunio twierdzi, że  jak ocieplimy styropianem w kropki o grubości 15 cm to zaoszczędzimy nawet kilka tysięcy złotych na ogrzewaniu.  Jak mu mówię, że za kilka lat chcę się przenieść do cieplutkiej Hiszpanii i nie chcę bez sensu wydawać pieniędzy na jakieś tam docieplenie, argumentuje, że ocieplony dom jest bardziej atrakcyjny, łatwiej i lepiej można go sprzedać. Generalnie na tych sprawach zna się jak mało kto, ale mimo, że nalega na termomodernizację od kilku lat, to ja niestety znajduję zawsze jakąś wymówkę. A to potrzebne nam pieniądze na  wyjazd na narty, a to znów ślub syna, a to czesne córki, itd. Zresztą w czym będę chodziła po domu, jak nie w starym, ukochanym i ciepłym dresie?:) Będąc przy temacie generalnego remontu myślę sobie, że może zrobić wszystko za jednym zamachem i odświeżyć też kolor ścian i sufitu, choć przerzuciliśmy się na e-papierosy to dawno ścian nie odmalowywaliśmy,a pewnie by się przydało (wiem, wiem na pewno dom nalegałby, żebyśmy w ogóle rzucili palenie! I mam taki plan od moich urodzin w lutym). W zasadzie pomysł na mały remont nie jest zły, odmalowany dom będzie bardziej przyjazny, a skoro syn się wyprowadził, to mogłabym u niego w pokoju zorganizować całkiem sporą garderobę i mały warsztacik krawiecki, bo lubię czasem uszyć coś oryginalnego! Muszę to przemyśleć... No dobrze, ale wracając do żalów naszego domku pewnie zwymyślałby mnie, że nie interesuję się ogrodem (mój mąż lubi się w tym babrać, to co ja mu się będę wtrącać!) i faktycznie od 2 lat, za domem jest wykopana wielka dziura… w której miał być basen, ale ekipa budowlana, żeby się nie wdawać w szczegóły, po prostu nawaliła. Właśnie pamiętajcie zawsze, ale to zawsze bierzcie rekomendacje od rodziny czy znajomych wybierając ekipę remontową, nigdy w ciemno! W tym roku na wiosnę zacisnę pasa i ogarnę z mężem te archeologiczne wykopaliska. Jakby się tak zastanowić to chyba jednak bliżej do bycia „c*ujową panią domu” niż perfekcyjną… Chociaż na pewno nie gorszą niż Susan czy Gabi z „gotowych na wszystko”! Na swoją obronę mogę powiedzieć, że kocham prasować! Żadna z moich przyjaciółek tego nie rozumie, ale naprawdę to jest moment kiedy mogę się gapić na swój ulubiony serial bez wyrzutów sumienia i robiąc przy tym coś pożytecznego! Zaczęłam się teraz zastanawiać nad zmywarką, nienawidzę zmywać, a z kolei jak zmywa mąż, to pewnie zużywa tyle wody, co ja podczas kąpieli w wannie... I byłoby to proekologiczne rozwiązanie, tylko czy przy trzech osobach w domu to ma sens? W zasadzie dwóch, bo córka to bardziej jak hotel traktuje dom… Póki co tyle mi przyszło do głowy, pora na podsumowanie: myślę, że mój dom w niektórych (kilku) kwestiach ma sporo racji i choć z wanny nie zrezygnuję, to zdecydowanie ograniczę moje sesje w gorącej wodzie do… niech będzie raz w tygodniu i bez ciągłego dolewania wody. A mąż będzie zadowolony podwójnie, kiedy zgodzę się na ocieplenie domu, raz a porządnie by mieć ciepło w zimie i podobno chłodno latem.  

Licencja: Creative Commons
0 Ocena