Świeżo upieczeni właściciele mieszkań już na samym początku muszą się zmierzyć z dylematem dotyczącym drzwi wewnętrznych. Jeżeli mieszkanie jest zupełnie nowe, w stanie deweloperskim – zastanawiają się, w których pomieszczeniach je zamontować, a kiedy nabywają mieszkanie z rynku wtórnego, rozważają czy pozostawić je na miejscu czy z niektórych zrezygnować.
Moda na otwarte przestrzenie
W świeżo oddanych lokalach projektanci przeważnie ułatwiają decyzję w tej sprawie nabywcom, ponieważ projektują bardzo nowoczesne wnętrza, w których przestrzeń jest otwarta, przykładowo salon łączą z kuchnią. Wtedy sprawa jest wyjątkowo prosta, bo otwartej przestrzeni raczej żaden nabywca nie będzie zamykał drzwiami. Dylemat pojawia się, gdy chcemy zaaranżować mieszkanie używane, w którym poprzedni właściciel miał drzwi do każdego pomieszczenia. Musimy wtedy zdecydować – czy zostawić wszędzie drzwi wewnętrzne, czy też się ich pozbyć z niektórych miejsc?
Warto się nad tą kwestią chwilę zastanowić, bo remontów nie powtarza się każdego roku, a więc wybrane teraz rozwiązanie ma w założeniu służyć nam przez wiele lat. A więc jeżeli pozbywamy się drzwi z naszej kuchni lub salonu, to powinniśmy być przekonani, że takie rozwiązanie jest rzeczywiście słuszne.
Z doświadczenia większości rodzin wynika, że drzwi w salonie nie są konieczne, ale tylko w przypadku jeśli w tym salonie nikt na co dzień nie śpi, i stanowi on przestrzeń typowo wypoczynkową dla całej rodziny. Drzwi zamyka się niezwykle rzadko lub wcale, a to oznacza, że nie spełniają swojej funkcji, i dlatego można z nich bez problemu zrezygnować. Otwarte drzwi do niczego się nie przydają i nie warto za nie płacić.
Na burzenie ścian, rezygnację z drzwi, ogólnie mówiąc - otwieranie przestrzeni panuje dzisiaj duża moda. Musimy jednak także kierować się funkcjonalizmem i praktyczną stroną takiego rozwiązania. Trudno sobie bowiem wyobrazić brak drzwi w sypialni czy pokoju dziecka.
Również otwieranie salonu na kuchnię nie zawsze się sprawdza, zwłaszcza jeśli salon służy również za sypialnię, ale nie tylko. Wiadomo, że niektóre prace kuchenne są głośne, używając miksera, maszynki do mielenia mięsa, zmywając naczynia, po prostu hałasujemy, a to może zakłócać wypoczynek reszty domowników przebywających w salonie. Dodatkowo, jeśli zdecydujemy się na połączenie tych dwóch przestrzeni, musimy dużą wagę przywiązywać do porządku i czystości w kuchni, bo każdy gość od razu zwróci uwagę na nieestetyczny bałagan, który jest przecież rzeczą naturalną gdy gotujemy.