JA: Warto się modlić?
UCIEKINIER: Tak naprawdę ludzie modlą się każdego dnia, nie zdając sobie czasami z tego sprawy.
JA: Jak to? Przecież są Ci niewierzący i Ci negujący wszystko i wszystkich
UCIEKINIER: Zgadza się, że są takie osoby. Jednakże Ci negujący są ignorantami, a to nie pozwala im, aby przyznać się, że to czynią. Negowanie wszystkiego i wszystkich to właśnie ignorancja, z którą lubią się obnosić. Wychodzenie z założenia, że „Ja wiem i potrafię wszystko najlepiej” jest tak naprawdę zamykaniem się przed postępem, jaki czyni świat. Wydaje im się, że są mądrzy, że posiadają wiedzę, ale też z drugiej strony zamykają się przed dalszą nauką, bo ignorancja im na to nie pozwala. Często takie osoby nie dopuszczają Cię do głosu, „ścinają” to, co mówisz i za wszelką cenę próbują wykazać, że to one mają rację, co nie zawsze ma miejsce. Arogancja sprawia, że ignorancja staje się ich domeną.
Zadajmy sobie pytanie: kim jest człowiek niewierzący? Każdy w coś wierzy i nieważne, co to jest. Już mówienie do siebie w myślach, to rozmowa z tym drugim „JA”. Ważne jest jednak w jaki sposób to robimy, jakich słów używamy. Każda stworzona przez nasz umysł myśl – potrafi zrodzić wydarzenia, których doświadczamy. Nawet niedowiarek wie, że jeśli nie skupi swoich myśli na czymś, na czym mu bardzo zależy, poniesie porażkę. Dochodzimy do momentu wiary w to, co robimy. Bez tego jaki sens miałoby codzienne wstawanie z łóżka? Dlatego też nie ma znaczenia, czy ktoś świadomie wierzy, czy też nie – jego podświadomość robi to za niego, bo ona pracuje całą dobę, nie zasypia i realizuje to, co jej zlecamy. Nie ma znaczenia, czy jest to dobre, czy złe – ona nie odróżnia tego, więc dlatego tak ważne jest, aby segregować nasze myśli. Więc uważaj o czym myślisz i z jaką pasją to robisz J
JA: Jest wiele osób, które twierdzą, że modlą się każdego dnia: rano i wieczorem, ale ich modlitwy nie zostają wysłuchane. Dlaczego tak jest?
UCIEKINIER: Hm… (uśmiecha się) Znasz opowieść o gościu, który codziennie przychodził do kościoła i modlił się o wygraną w Toto-Lotka?
JA: Nie, nie znam:-)
UCIEKINIER: Więc… Dzień w dzień przychodził do kościoła modląc się w ten sposób: „Boże spraw, abym wygrał w Toto-Lotka”. Minął tydzień i zawiedziony gościu żali się do Boga: „Boże przecież codziennie proszę Cię, modlę się, a Ty mnie nie słuchasz, ale dobrze, dobrze poprawię się i nie będę więcej narzekał, tylko spraw, abym wygrał w końcu w tego Toto-Lotka”. Mija kolejny tydzień, miesiąc i nic, a ten gościu dalej dzień w dzień przychodził do tego kościoła modląc się w ten sam sposób, aż w końcu Bóg nie wytrzymał i rzekł: „Skreśl w końcu kupon Toto-Lotka, bo jak chcesz wygrać”?
JA: Haha, dobre!
UCIEKINIER: No dobre, dobre, ale tak samo jest z osobami modlącymi się codziennie. One często czegoś oczekują nie robiąc tak naprawdę nic w tym kierunku. Nie dają nic od siebie, a przecież to, co szczerze dajesz – powraca do Ciebie. Wydaje im się, że modlą się żarliwie, ale tak naprawdę ważne jest w jaki sposób to robią i czy w ogóle coś robią. Conrad Hilton w swojej autobiografii nawiązał do modlitwy, którą kierował się w chwilach upadków: „Myślę, że intuicja może być formą wysłuchanej modlitwy” - napisał w książce. „Robisz najlepiej, jak potrafisz, myśląc, licząc, planując, a potem się modlisz. Nie ma sensu się modlić: „Boże, spraw, abym to ja wygrał, a inni przegrali”, ale jest całkowicie w porządku zapytać: „Co chcesz, Boże, abym zrobił?” albo: „Jaka jest właściwa odpowiedź?”.
JA: Więc powinnam zamienić pytanie z „Co mi Panie dasz?” na „Co chcesz Panie, abym uczyniła, zrobiła?”
UCIEKINIER: Dokładnie. Pytania tego typu pobudzają umysł do większego wysiłku. Należy zadawać je sobie najlepiej tuż przed snem i zaraz po przebudzeniu, bo wówczas nasza podświadomość jest najbardziej aktywna, a świadomość w stanie uśpienia. To powoduje, że przechwytuje ona te najbardziej wyraźne myśli, pytania oraz wyobrażenia i przekazuje je do realizacji. W chwilach zwątpienia, tymczasowych niepowodzeń warto jest posiłkować się pytaniami typu: „Co jeszcze powinienem zrobić, aby polepszyć swoje wyniki, relacje? Gdzie mam szukać odpowiedzi, wskazówek? Jaką właściwą drogę wybrać? Pokaż mi to, daj jakieś wskazówki”. Tego typu rozmowy pomagają w osiągnięciu tego, czego bardzo pragniemy. My śpimy, ale nie wszechświat, on widzi i odbiera moc naszej energii, a ona jest zawsze i wszędzie. Każda nerwowa sytuacja, każda kłótnia sprawia, że ta energia potęguje się i uderza w nas sprawiając nam jeszcze większy ból i przykrość. Dlatego tak ważne jest, aby odrzucić nienawiść, niechęć i nauczyć się panować nad swoimi emocjami, a co najważniejsze - nauczyć się właściwie modlić. Bez względu na to, czy jesteśmy wierzący, czy też nie, prawda jest taka, że ona ma moc, z której korzystali i nadal korzystają wielcy ludzie tacy jak Joseph Murphy, Bob Proctor, Napoleon Hill, Ralph Emerson, Jack Canfield, Brian Tracy, Les Brown i wielu wielu innych.
Codzienna modlitwa to wewnętrzny dialog, jaki prowadzi człowiek. Mówiąc: „Takie rozmowy to strata czasu”, zastanów się, co tak naprawdę robisz z tym Twoim czasem?
Stwierdzając, że: „Szanse są marne, aby w ten sposób coś zdziałać”, pomyśl w ten sposób, że Szanse zdarzają się, ale często je przegapiamy.
Myśląc: „Chwila modlitw już dawno minęła”, spójrz na tych, co z nią obcowali i obcują do dnia dzisiejszego. Kim są dzisiaj? Co osiągnęli? Czego doświadczyli? Teraz uczą innych, pokazują im jak afirmować, jak rozmawiać z podświadomością, w jaki sposób z nich korzystać, bo i tak z nich korzystasz, nawet, gdybyś nie wiem jak zaprzeczał.
Modlitwa – Rozmowa – już nieważne jak to nazwiemy, ważne jest to, co Ty teraz z tym zrobisz? bo Czas, Szanse i Chwile mijają bezpowrotnie… pamiętaj o tym.