Okazuje się jednak, że jest na to jeszcze jedna metoda. Jeśli mieszkacie w Amherst w stanie Massachussets możecie zużytego iglaka rzucić… kozom na pożarcie.
Hope Croulis, autorka portalu ogrodniczego „Goat Girls” prowadzi w Amherst firmę zajmującą się dbaniem o trawniki. W charakterze pracowników nie zatrudnia ona jednak rosłych mężczyzn obsługujących kosiarki spalinowe, ale właśnie kozy. Croulis przyznaje, że tym co zaskoczyło ją podczas pierwszego spotkania z parzystokopytnymi roślinożercami było właśnie ich zamiłowanie do drzew iglastych: „Byłam urzeczona w z jakim namaszczeniem te zwierzęta odgryzają każdą igłę” – mówi. „Zaczęłam się interesować tematem, trochę poczytałam i okazało się, że igliwie zawiera gigantyczne dawki witaminy C, której, zwłaszcza w okresie zimowym, te zwierzęta szczególnie potrzebują. Poza tym w korze znajduje się wiele innych składników odżywczych” – dodaje ogrodniczka.
Kobieta dostrzegła niszę – dwa lata temu zamieściła w lokalnej prasie ogłoszenie o pomocy w pozbyciu się „zużytych” choinek. Nie spodziewała się, że kilka dni później zaleje ją lawina igliwia. „Nie mogłam uwierzyć, że tylu ludzi się odezwało, telefon nie przestawał dzwonić” –wspomina.
Kozy chętnie pomogą w utrzymaniu porządku w domu i ogrodzie także poza okresem zimowym. Okazuje się, że ich niemal niezaspokojony apetyt można z powodzeniem wykorzystać do pozbycia się niechcianych chwastów i zarośli, które każdemu projektantowi ogrodów spędzają sen z powiek. Baza roślin wchodzących w skład „koziego jadłospisu” jest imponująca, więc nie ma obaw, że kozi robotnik zastrajkuje na widok pokrzywy czy tataraku.
„Kozy są wręcz stworzone do jedzenia dokładnie tych gatunków roślin, które nam jako osobom, zajmującym się projektowaniem ogrodów i utrzymaniem ich w należytym kształcie spędzają sen z powiek” – mówi Brian Knox z Eco Goats. Jego firma, mająca swoją siedzibę w Maryland, zajmuje się utrzymaniem terenów przyleśnych. „Te grunta są z reguły zarośnięte chwastami i to zazwyczaj bardzo uporczywymi. Tylko kozy są w stanie efektywnie się ich pozbyć” – twierdzi Knox.
Kozy są z natury dokładne więc nie ma obawy, że w czasie posiłku „rozorają” ziemię. Mają ponadto jeszcze jedną, istotną zaletę: „Ich odchody, które żartobliwie nazywamy pociskami z opóźnionym zapłonem, to znakomity nawóz” – podsumowuje Knox.