Gdy przyjechałem John siedział przed domem. Przywitał mnie i zaprosił do środka. Miałem kilka pytań więc sięgnąłem do kieszeni po notatki. - Widzę, że ciągle nosisz głowę w kieszeni – zamrugał do mnie. - Czy widzisz coś złego w robieniu notatek. - Twój umysł jest jak ptak – powiedz...

Data dodania: 2008-05-10

Wyświetleń: 3721

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Gdy przyjechałem John siedział przed domem. Przywitał mnie i zaprosił do środka. Miałem kilka pytań więc sięgnąłem do kieszeni po notatki.
- Widzę, że ciągle nosisz głowę w kieszeni – zamrugał do mnie.
- Czy widzisz coś złego w robieniu notatek.
- Twój umysł jest jak ptak – powiedział – jak myślisz czy ptak woli być w klatce, czy na wolności.
- Na wolności – odparłem bez namysłu.
- Tak myślisz? A jak urodził się w klatce, to nawet wolności nie zna i jakbyś go wypuścił to nie umiałby żyć, inne ptaki zadziobały by go.
- Masz rację. To znaczy, że nie ma jednoznacznej odpowiezi na to pytanie.
- Jest.
- Jaka?
- To ty masz odpowiedziec.
Zacząłem się zastanawiać.
- Nie wiem – powiedziałem w końcu.
- Wiesz. To znaczy twoja natura wie, tyko wypuść ją z klatki.
- A jeśli ona urodziła się w klatce – zaśmiałem się.
- Ona nigdy się nie urodziła i nigdy nie umrze.
- To jak znalazła się w klatce?
- Bo klatka urodziła się w niej.
- To jak ma z niej wyjść?
- Dopóki nie wiesz czym jest klatka, to nie znasz przeciwnika i nie wiesz z kim walczyć.
- To gdzie ona jest?
- Musisz ją znaleźć.
- John, czy zawsze musisz mówić zagadkami?
- Świat to wielka zagadka. Poznawanie go to rozwiązywanie zagadek. Wygrywa ten kto jest w tym najlepszy.
- Dobrze – powiedziałem – spróbuję to rozwiązac. Powiedziałeś, że w mojej naturze urodziła się klatka...
- Uśmiechnął się potakująco.
- To znaczy, że klatka jest w naturze, a nie natura w klatce.
- Tak, ale ponieważ wszystko, co rodzi się to wzrasta, to klatka rowniez zaczęła rosnąć
i obejmować twoją naturę.
- Ale wszystko, co się rodzi również umiera, to może wystarczy poczekać aż klatka umrze.
- Można i większość ludzi tak robi, ale wtedy śmierć klatki jest równoznaczna z ich śmiercią.
- I co wtedy się dzieje?
- Nic, ich natura czeka, aż urodzi się następna klatka, żeby znaleźć sobie kolejne więzienie.
- Czy chcesz przez to powiedzieć, że wszyscy żyjemy we więzieniu?
- Oczywiście.
- Ale ja czuję się wolny.
- Jak ptak urodzony w klatce.
Nie skończyliśmy tej rozmowy, bo zadzwonił pilny telefon i musiałem wyjść, ale ten temat wciąż mnie nurtował. Kilka dni później pojechałem do Johna.
- Jak tam twoja klatka? – Zapytał na powitanie.
- Myślę, że ma się świetnie, a twoja?
- Moja miałaby się rownie dobrze jak twoja gdybym jej na to pozwolił.
- Co z nią zrobiłeś?
- Porąbałem i wrzuciłem do pieca.
- A mógłbyś porąbać moją?
- Usiłuję to zrobić odkąd cię poznałem, ale bronisz jej jak lew – zaśmiał się.
- Myślę, że znalazłem odpowiedź na pytanie czy ptak woli byc wolny czy w klatce – powiedziałem.
- I co? – Zapytał z wyraźnym zainteresowaniem.
- Powiedzmy, że ptak składa się z dwóch części: z jego natury i z ciała, które dostosowywuje się do warunków. Jeśli chodzi o ciało, to chyba jest mu wszystko jedno gdzie jest byle miało co jeść i pić. Inaczej jest z jego naturą. Ona chce być wolna.
- Skąd wiesz?
- Nie wiem, tak mi się wydaje.
- A jak sądzisz, czym jest natura?
Zacząłem się zastanawiać.
- Na pewno formą świadomości... prawdopodobnie posiadającą konkretny program. Inna jest natura ptaka, a inna na przykład psa. Gdy rodzi się ptak, to automatycznie podlega pod określone schematy zachowania inne niż pies.
John patrzyl się na mnie, uśmiechal się i gestami zachęcał jak sportowca do coraz większego wysiłku. Na koniec powiedział:
- Intelektualnie na bardzo dobry, a teraz jeszcze raz to powiedz, ale z serca.
Nie wiedziałem czego ode mnie chce i chyba widać to było w moich oczach, bo zawołał głośno:
- Jesteś ptakiem!!!
Popatrzyłem zmieszany, a on krzyknął?
- Leć!!!
Zakręciło mi się w głowie i poczułem, że unoszę się nad ziemią. Czułem radość dotąd nie znanej mi wolności. Szybowałem upajając się szczęściem. Gdy otworzyłem oczy John stał nade mną.
- I jaka jest twoja odpowiedź – zapytał.
- Szybujący ptak jest szczęśliwy – odparłem bez namysłu.
Nareszcie, odetchnął jakby zdjęto mu ciężar.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena