Leczenie farmakologiczne, operacyjne - to pierwsze skojarzenia, kiedy słyszymy słowo "nowotwór". Co natomiast z dietą? Cóż, dieta jak dieta... Ważne, żeby była zbilansowana i nie obciążała zbytnio naszego organizmu w trakcie leczenia i okresie ewentualnej rekonwalescencji. Nie liczmy na więcej. W najlepszym przypadku zaopiekuje się nami dietetyk - specjalista, który pomoże nam ułożyć jadłospis. Najprawdopodobniej jednak nie będzie on dotyczył problemu diety jako podstawy sięgającej przyczyn samej choroby.
Problem w tym, że jednym z głównych czynników utrzymywania się i rozwoju nowotworu jest długotrwałe i szczególne osłabienie immunologiczne organizmu. Najlepszym podejściem w takim przypadku byłoby więc radykalne wzmocnienie naturalnej odporności naszego ciała. Przede wszystkim jednak biorące pod uwagę specyficzne zależności pomiędzy komórkami nowotworowymi, a tak zwaną "całą resztą".
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego jak ważne jest to, co jemy: przed pojawieniem się choroby oraz w trakcie jej trwania i podjętych działań leczniczych. Niemal wszystkie zdolności regulacyjne, obronnościowe i oczyszczające zależą bowiem od składników odżywczych przyjmowanych wraz z codzienną dietą. Jakby tego było mało, znane są nauce konkretne okoliczności związane z odżywianiem, które bezpośrednio wpływają na zdolność do namnażania się komórek rakowych.
Środowiskiem umożliwiającym rozwój nowotworu są m.in. niepełnowartościowe (niedożywione i uszkodzone) komórki, odpowiednia podaż węglowodanów oraz ogólnie pojęte zakwaszenie organizmu. Dieta jest więc w tym przypadku kwestią kluczową. Nie wystarczy bowiem stosować tzw. zbilansowanej, lekko strawnej diety itp., aby wprowadzić nasz organizm na drogę niezbędnej autoregulacji.
Lekarz czy dietetyk raczej nie opowiedzą nam o zbawiennej roli naturalnej witaminy c w ochronie zdrowych komórek podczas ryzyka namnażania się nowotworu. Prawdopodobnie też nie będzie w stanie zasugerować nam działań mających na celu trwałe przywrócenie równowagi kwasowo-zasadowej organizmu. Z pewnością nie poleci nam również specjalistycznej suplementacji biorącej pod uwagę znacznie zwielokrotnione zapotrzebowanie naszego ciała na poszczególne składniki odżywcze.
A od tej niewiedzy przecież wszystko się zaczęło...
Poddanie się chemioterapii dogłębnie narusza całą gospodarkę obronną i regulacyjną organizmu. Nie jest to żadna tajemnica. Według podawanych statystyk średnia przeżywalność pierwszych 5 lat od diagnozy raka wynosi 60 %. Samo leczenie chemioterapeutykami zwiększa zaś te szansę zaledwie o 2,1 % (źródło: Clinical ontology 2004, tom 16), natomiast po okresie statystycznym (5 lat) ryzyko nawrotu lub dalszego rozwoju choroby w perspektywie długoterminowej znacznie wzrasta. Dzieje się tak głównie z powodu permanentnego skupiania się jedynie na objawowej stronie leczenia. Umiejętność i świadomość z zakresu naturalnego przywracania równowagi naszego organizmu jest wobec powyższego sprawą fundamentalną. Musimy więc zadać sobie pytanie, co tak naprawdę zrobiliśmy, aby prawdziwie wyzdrowieć.