Dlatego jasne staje się, że jeśli chcemy przyciągnąć uwagę użytkowników facebooka do dajmy na to, naszej drukarni cyfrowej, albo i lepiej - naszego salonu kosmetycznego będziemy próbować organizować konkursy, gdzie do wygrania będą kremy, albo bony na nasze usługi, oraz wciągnąć ich w dyskusję na temat odnowy biologicznej - nierzadko posuwając się do wymuszania dyskusji, który sposób jest lepszy.
Dlatego wielu pozycjonerów celowo wywołuje tzw "flame war" - czyli kłótni w internecie na dany temat, nierzadko idący w parze ze spamowaniem kontrowersyjną treścią.
Można by się zastanowić jaki ma to cel - jednak im więcej ludzi usłyszy o nas, albo o naszej stronie, tym więcej może się zainteresować albo stanąć w obronie danego tematu, jednocześnie powiększając dobytek odwiedzin strony oraz jego obserwatorów.
Czy to jest fair? Można by pomyśleć, że taki zabieg to forma oszustwa, ale nic bardziej mylnego. Dopóki nie wymuszamy spamem, nachalnymi reklamami albo aplikacjami uwagi internautów, czy potencjalnych klientów, dopóty jakikolwiek ich wybór jest świadomy. My chcemy się pokazać, a pokazanie naszej strony, dla przykładu z karmą dla psów, przy całej konkurencji może być bardzo żmudny, trudny...
A nie wszyscy grają czysto i to też jest wiadomy fakt.
Zaczęliśmy od facebooka, który winien być ostatnim z elementów pozycjonowania - lecz dla wielu z nas, w zależności od naszej działalności może być on najpraktyczniejszy. Jeśli prowadzimy salon fryzjerski zaprośmy parę dziewczyn i zróbmy im wymyślne fryzury za darmo, pod warunkiem, że pozwolą sfotografować nasze dokonania i polecić je na stronie internetowej i na FB - tym sposobem jednoczesna reklama jest dźwignią handlu. Ów dziewczyny z pewnością podzielą się swoimi dokonaniami z koleżankami, a te wejdą na nasz fanpage i stronę by zobaczyć, co też oferujemy w naszym salonie. Same być może zaproponują coś, a ich posty będą widoczne dla innych - i tak nasza promocja, jeśli zostanie wykonana należycie pójdzie w eter, który w tym wypadku będzie serwerownią facebooka ;)