Najnowsze zdobycze techniki wśród cyfrowych aparatów fotograficznych oferują całą gamę różnych funkcji, wzbogacających obraz uchwycony przez światło. Można zaraz po zrobieniu zdjęcia usunąć w aparacie efekt czerwonych oczu czy ustawiać odpowiednią ostrość. Są to dość zwyczajne właściwości. Jednakże producenci cały czas zaskakują nas swoją kreatywnością i innowacyjnością. Na rynek weszły chociażby aparaty z tzw. trybem upiększania, który umożliwia wygładzenie twarzy, nadanie jej blasku i… zrobienie profesjonalnego makijażu. Czyżby photoshop nie był już do tego potrzebny?
Podążając za potrzebami konsumentów, Hewlett-Packard wylansował funkcję odchudzającą w aparacie. Teraz każdy może publikować swoje zdjęcia w Internecie i wyglądać fałszywie szczupło w wirtualnym świecie.
Wiele aparatów posiada funkcję wykrywania uśmiechu postaci. Niektóre firmy poszły jednak o krok dalej i stworzyły sprzęt, który najpierw wychwyci uśmiech i potem sam, bez konieczności naszego pstryknięcia, robi radosnej osóbce zdjęcie.
Oczywiście, aparaty cyfrowe posiadają również mnóstwo przydatnych funkcji, które nie są jedynie tanim bajerem, ale rzeczywiście pomagają fotografowi uchwycić dany moment w pożądany sposób. Jednakże czy technologia powoli, ale skutecznie nie zastępuje człowieka w tworzeniu sztuki? Gdzie pasja, prawdziwe piękno i oddanie rzeczywistości? Zdaje się, że żyjemy w czasach, kiedy jeśli coś nie jest sztuczne, nie jest też piękne.