W przypływie fali wspaniałego samopoczucia i rozbawienia przyszło mi dziś do głowy pewne pytanie... Jaką najgłupszą życiową radę można dostać od kogoś? Rozważania na ten temat poszły w stronę uczuć między dwiema osobami płci przeciwnej i nie tylko (jak wiesz, różnie z tym bywa.) Otóż zdecydowanie najgłupszą radą jaką można dostać od pseudo ekspertów, przyjaciół lub przeczytać na wielu forach internetowych jest: nie przejmuj się, bądź sobą, nic nie rób i czekaj, samo przyjdzie.
Wyznaję zasadę że kto stoi w miejscu, ten się cofa. We wszystkich dziedzinach życia można zaobserwować rozwój, zarówno w technice, telekomunikacji (pamiętasz cegłę, którą nie tak dawno temu z dumą nazywało się telefon komórkowy?), biznesie, medycynie, jak i relacjach międzyludzkich. A jeśli tego nie zauważasz, to przyłóż sobie lusterko do ust i sprawdź czy pojawia się para ;) Coś, co kiedyś było zdecydowanie zabronione i karane odeszło do lamusa. Kiedyś np. nie można było nic teges przed ślubem (niektórzy uważają że dalej nie można - im szczególnie polecam przyłożenie lusterka do ust) ale na szczęście dzisiaj jest inaczej.
Jako osoba inteligentna i odpowiedzialna za swoje myślenie wiesz że czekając najzwyczajniej w świecie marnujesz czas. Dlaczego? Wyobraź sobie atrakcyjną dziewczynę w wieku powiedzmy 26 lat, ale zakompleksioną, o niskim poczuciu własnej wartości, nieświadomą swojej atrakcyjności, która na dodatek trzyma się jak pijany płota przekonania że to facet powinien wykonać tzw. pierwszy krok. Ona do tej pory czekała, była sobą i co? Nie tylko zmarnowała czas, ale zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy straciła również co najmniej kilka okazji na poznanie kogoś wyjątkowego. Spokojnie, daleki jestem od łapania się byle czego, to trąci desperacją i niewiele ma wspólnego ze szczęściem.
"Nie przejmuj się, bądź sobą, nic nie rób i czekaj aż samo przyjdzie" sprawi że ona zmarnuje kolejne 26 lat na czekanie, będzie miała 52 lata, 2 razy więcej w biodrach niż 26 lat temu a cycki mocno odczują działanie prawa grawitacji. Owszem, ktoś mógłby powiedzieć że zdarzają się cuda, nieoczekiwane zakochania, że może jej się poszczęści i pozna kogoś...? W porządku, to może się kiedyś zdarzyć, ale dlaczego zdawać się wyłącznie na łut szczęścia? Po co tracić czas? Zawsze, absolutnie zawsze możesz zrobić coś, co przybliży Cię do oczekiwanego rezultatu, nawet jeśli... wierzysz że to facet musi wykonać pierwszy krok i dalej chcesz się ograniczać tym przekonaniem.
Jak to zrobić? Jeśli kochasz kogoś z wzajemnością, realizujesz pełnię swojego potencjału kobiecości, czujesz miłość - przyjmij moje najszczersze gratulacje. A jeśli nie? Zacznij od siebie. Chcesz przyciągnąć do siebie miłość? Zacznij od siebie. Pokochaj siebie. W filmie "Secret" pewien sympatyczny dziadzio opowiada że kocha siebie tak że ma ochotę codziennie całować się po rękach. Zgodnie z prawem przyciągania kochając siebie trwasz w uczuciu miłości, które w naturalny sposób przyciąga do Ciebie miłość. Możesz zacząć od czegoś prostego, dzisiaj jest wspaniały dzień aby zacząć. Kup sobie kwiatka. Zrób ekstra pachnącą kąpiel. Narysuj długopisem parę serduszek na swoim ciele. Wiem że brzmi to głupio, ale to świetna zabawa. A zanim to zrobisz, przyjmij dobrą radę i upewnij się że... masz pumeks w łazience;) Nie wiem jak jest z całowaniem się po rękach, ale możesz przecież to sprawdzić, i tak nikt nie będzie widział. Napisz maila lub zadzwoń do kogoś, kto Ci się podoba. Daj tej osobie jakiś znak. I niech ten dzień w jakiś tajemniczy sposób stanie się pierwszym dniem z reszty Twojego wspaniałego i pełnego miłości życia. Tego Ci życzę.
P.S. Po więcej informacji zapraszam na bloga Pozytywne Myślenie
Wiersz dla mojej zmarłej babci która była i jest moja najlepszą przyjaciółką. Wiersz kieruje dla osób którzy również mierzą się z żałobą bliskiej osoby i mają nadzieję na szybkie zobaczenie.