Apetyt rośnie, jak wiadomo, w miarę jedzenia. Kiedy już znudzi nas pstrykanie własnych dzieci radośnie zmagających się ze światem albo rodzinnych spotkań przy grillu, część osób nabiera ochoty na coś więcej. Amatorstwo nie musi przecież oznaczać amatorszczyzny. W rozwijaniu umiejętności pomocne są tradycyjne, drukowane poradniki czy coraz liczniejsze internetowe fora miłośników „rysowania światłem”. Korzystając z jednych i drugich, i coraz bogatszego własnego doświadczenia, zaczynamy mieć większe wymagania wobec własnych umiejętności i sprzętu, jaki mamy do dyspozycji. A każdy nowy zakup to wydatki. Akcesoria, kursy, wyjazdy na fotografowanie… A gdyby tak poza frajdą mieć z tego jeszcze parę groszy?
Co fotografować?
Pomiędzy wieloma potencjalnymi ewentualnościami jest też robienie zdjęć dla internetowych banków zdjęć. Fotografia stockowa to, najkrócej ujmując, przygotowywanie zdjęć do przyszłego ich wykorzystywania przez agencje reklamowe, wydawców itp.
Co może być tematem fotografii dla banków zdjęć? Praktycznie wszystko, co może się znaleźć w kręgu zainteresowania potencjalnych klientów.
Do kanonu na pewno należą:
- portrety i zdjęcia sytuacyjne, oczywiście najlepiej młodych, atrakcyjnych kobiet (bez męskiego szowinizmu, po prostu atrakcyjne modelki i dzieci „potrafią sprzedać” wszystko), ale także mężczyzn (wszystko zależy od tego, do czego będzie potem wykorzystana reklama z tym zdjęciem),
- ludzie w akcji, np. uprawiający sporty, na zakupach i przede wszystkim w sytuacjach biznesowych,
- kulinaria, przede wszystkim zdjęcia potraw i ich składników,
- tła różnego rodzaju, wykorzystywane do wypełniania treścią,
- i wiele, wiele innych (warto zajrzeć do któregoś z popularniejszych banków zdjęć).
Ile można zarobić?
To podstawowe pytanie w takim wypadku, które pociąga za sobą oczywiście drugie: w jakim czasie można zarobić kwotę, która wystarczy na coś więcej niż przysłowiowe piwo. Otóż najpierw trzeba przejść wstępną weryfikację, podczas której inspektorzy będą oceniali wysłaną próbkę naszych możliwości. Kiedy to się już uda, tylko od zdolności i wkładu pracy zależy, w jakim czasie uda się zgromadzić pierwszą sumę do wypłaty. A ta zależy od banku zdjęć, do którego zdecydujemy się aplikować. Jedne wymagają, aby nasze zarobki przekroczyły równowartość 50, inne 100 USD. Początkujący nie powinni liczyć na szybki zarobek, ale zdarzają się przypadki, że nawet jedno zdjęcie potrafi wygenerować spory zarobek. Przykładem niech będzie portret dziewczynki z dmuchawcem sprzedany już ponad dwadzieściakilka tysięcy razy. Jeśli przyjąć 0,50 USD za każdą sprzedaż, to daje to już dość konkretną sumę. W naszym przypadku dobrze, jeśli co miesiąc będziemy mogli liczyć na wypłatę, czyli uzbiera się 100 USD. Po podsumowaniu całego roku powinniśmy być zadowoleni. Przyznają Państwo, że to byłoby dość przyzwoite jak na początek.
Ważne, żeby po wysłaniu kilkunastu fotografii nie czekać tylko niecierpliwie na efekt, ale zająć się robieniem i przesyłaniem kolejnych. Słabością nowicjusza na pewno będzie niecierpliwe oczekiwanie pierwszej sprzedaży - to zrozumiałe. Niech jednak nie przysłania nam celu: zarabiania, nie zaś zarobienia. Dobrze też nie skupiać się tylko na jednym banku zdjęć, ale wysyłać te same prace do kilku. Nierzadko bowiem to, co jedni inspektorzy odrzucą, dla innych będzie wartościowe.
Warto też podglądać najlepszych. W każdym z bardziej liczących się obecnie banków zarejestrowanych jest obecnie kilkadziesiąt do kilkuset tysięcy fotografów z całego świata. Na szczęście aktywnych jest kilka-kilkanaście procent z nich. Wśród kilku tysięcy tych najlepszych są takie tuzy jak Yuri Arcurs, z którym konkurowanie pozostawmy innym.
Jakie trzeba ponieść koszty?
To zależy od tego, na jakim rodzaju zdjęć chcemy się skupić. Nie każdy musi przecież od razu zakładać studio wyposażone w drogi i specjalistyczny sprzęt oraz wynajmować modelki czy modeli oraz stylistów. Warto podejrzeć, jakie zdjęcia cieszą się popularnością i ocenić swoje możliwości ich wykonania. W ten sposób możemy wyćwiczyć warsztat. Prawdziwe pieniądze zarabiać będziemy jednakowoż nie na zwykłym naśladownictwie, ale realizacji własnych pomysłów. Warto więc eksperymentować i nie bać się poszukiwań.
Aha, na koniec: każdy dochód należy zgłosić we właściwym dla nas Urzędzie Skarbowym.