Niejednokrotnie wybierając się do gabinetu fryzjerskiego napotykałam na kolejki. Wcześniejsze, telefoniczne umówienie terminu, nie zawsze przynosiło efekt, a odwołanie zaplanowanej wizyty niejednokrotnie rodziło pewne problemy: brak możliwości odwołania rannego spotkania po godzinie 18 dnia poprzedniego, czy też trudność z dodzwonieniem się na telefon stacjonarny. Z kolei w salonie kosmetycznym wielokrotne dopytywanie się kosmetyczek, jak na ten produkt reaguje moja skóra, zaczęło mnie z czasem irytować. Przecież zostawienie raz takiej informacji, powinno zostać gdzieś odnotowane, a przed moją kolejną wizytą jedynie pracownik powinien sobie odświeżyć wiedzę, czyż nie mam racji?
To wszystko skłoniło mnie do zastanowienia się, czy można jakoś usprawnić i poprawić działanie tych miejsc, gdzie niezbędna jest wcześniejsza rezerwacja.
Na początku zrodził się pomysł stworzenia oprogramowania instalowanego stacjonarnie na pojedynczym komputerze bądź laptopie, dzięki któremu można było ewidencjonować zarówno odwiedzających klientów, jak też ich wizyty, czy szczególne życzenia klientów np. jestem uczulona na kosmetyk „X”. Właściciele gabinetu byli zadowoleni z używania programu, gdyż mogli pozbyć się obecnego zeszytu. Dzięki oprogramowaniu zawsze mogli też wstecznie sprawdzić jakie wcześniej były świadczone usługi dla klienta i ile pieniędzy ostatnio zostawił klient, a także na tej podstawie przyznać rabat, co niejednokrotnie ucieszyło klienta. Dodatkowo program tworzył raporty bardzo cenne dla właściciela gabinetu, przedstawiając ile usług poszczególny pracownik wykonał w miesiącu. Była to obiektywna podstawa do premiowania pracowników. Kontrolowanie stanu produktów w mini-magazynie też okazało się przydatne, żeby w porę uzupełnić braki. Program taki z pewnością przydawał się właścicielowi gabinetu, wymagał jednak pewnej obowiązkowości. Jakkolwiek pomocny, to jednak nie odciążał pracowników w dokonywaniu rezerwacji, ani też nie ułatwiał zadania klientom, którzy wciąż musieli dzwonić z zapytaniem o termin i dostępność usługi.
W odpowiedzi na potrzeby klientów powstało oprogramowanie z dostępem przez Internet. Teraz klient sam logując się na stronę WWW jest w stanie sprawdzić listę dostępnych usług, wykonujących pracowników, czy też czas trwania usługi. Może też dokonać rezerwacji, jej zmiany czy odwołania. To znaczny przeskok w jakości usług.
Odpowiadając na pytanie z nagłówka, czy oprogramowanie jest potrzebne gabinetom fryzjerskim oraz salonom kosmetycznym, powiedziałabym, że to zależy od wielu czynników w tym od wielkości gabinetu, ale także od sprawności posługiwania się komputerem czy laptopem. Dla naprawdę małych gabinetów, gdzie pracuje jedna osoba, wydaje się, że zeszyt jest wystarczającą formą. Tam gdzie mamy zaangażowanych już dwóch pracowników, wersja nie-internetowa uporządkuje działania pod kątem ewidencji klientów, wizyt, świadczonych usług, czy zakupionych produktów. Wersja internetowa będzie dobrym rozwiązaniem dla naprawdę wymagających właścicieli. To jednak moje przemyślenia, a sama decyzja o użyciu oprogramowania pozostaje w rękach właścicieli salonów. Co o tym sądzicie?