Zapewne i ty hodujesz swego wewnętrznego krytyka. Kiedy dorośniesz i nie będzie w pobliżu rodziców, to on będzie ci przypominał, jaki jesteś głupi.

Data dodania: 2008-01-17

Wyświetleń: 3489

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Granice są różne, wszyscy o tym wiemy. Granice państwowe, granice przyzwoitości, głupoty i granice naszego komfortu. Zbiór granic jest nieograniczony i ciągle otwarty. Ponieważ interesuje mnie rozwój człowieka bardziej niż zmiany w obszarze państwowości, przeto skupię się na naszych mentalnych granicach.
Kto je ustanawia? W pewnym stopniu społeczeństwo, które oddaje część swojej woli na rzecz reprezentantów. Ci z kolei tworzą na agorze zwanej Sejmem prawa regulujące określony zakres naszych zachowań. Dużą część naszych ograniczeń wpajają nam rodzice, nauczyciele, telewizja i inne media w procesie zwanym wychowaniem. Jednocześnie uściślę, że to, co rodzice nam świadomie przekazują, a to, co my wynosimy z domu bazując na obserwacji naszych drogich opiekunów, a w szczególności obserwacji relacji między nimi, są to dwie zgoła odmienne sprawy. Najczęściej dwa różne przekazy. Sprzeczne w swej treści, dodam.
Na takiej pożywce hodujesz swego wewnętrznego krytyka. Kiedy dorośniesz i nie będzie w pobliżu rodziców, to on będzie ci przypominał, jaki jesteś głupi. Albo leń.. albo niegrzeczny, nieudacznik, niedojda, beksa … z niczym sobie nie radzisz, albo wszystko musisz sam. Przez piętnaście, szesnaście lat (czasem to trwa dłużej, niekiedy przez całe życie) nasi rodzice kodują nam, kim jesteśmy i jakie są nasze granice. Robią to najczęściej bezmyślnie, ponieważ tak ich wychowano, bo tak jest najprościej, bo na dzieciach najłatwiej odreagować stres codziennego dnia. Rodzicom wierzy się bezwarunkowo. I choć przychodzi czas buntu, kiedy odcinamy się od naszych korzeni, negujemy to co mówią i co sobą reprezentują, nasza podświadomość już została wychowana. Proces zakończono. Świadomie możemy się wyrywać z więzów, jednak z biegiem czasu z przykrością zauważamy, że coraz bardziej przypominamy naszych rodziców. Przypadek?

Walczyć z takimi wzorcami świadomie to jak walczyć z wiatrakami. Tu trzeba sięgnąć po broń, z której do nas strzelano, czyli po informacje podprogowe, po podświadomość. Na szczęście pojęcie to już dawno weszło do kanonów współczesnej psychologii, więc nie będziemy nikogo szokować tym, że istnieje coś więcej niż nasz umysł świadomy. Ale jeśli ktoś nie czuje się na siłach zmierzyć z tematem podświadomości, to jest to najlepszy czas, żeby opuścić ten artykuł z tarczą, nie czytając go do końca.

To, kim jesteś w tej chwili, co robisz w życiu oraz czego nie robisz bierze się z twoich przekonań. Przekonania są jak mury, który wytyczają, a raczej ograniczają twoją ścieżkę życiową. Może i zrobiłbyś coś szalonego, albo przynajmniej coś, na co masz wielką ochotę, ale nie robisz tego, bo… tu możesz wpisać cokolwiek: że się nie da, że nie można, że nie masz pieniędzy, czasu, nie wypada.. Dziesiątki przekonań. Skąd się wzięły w tobie? Sam je odkryłeś? Gdybyś był człowiekiem, który stracił pamięć i na nowo musi sobie ułożyć życie, mogłoby okazać się ku powszechnemu zdziwieniu, że pokonujesz wszystkie ustalone przez społeczeństwo ograniczenia, bo nie wiesz o ich istnieniu. Tak jak przysłowiowy trzmiel. Zgodnie z prawem aerodynamiki, trzmiel nie ma prawa latać, bo jest za duży i zbyt ciężki w stosunku do powierzchni skrzydeł. I co? Lata. Lata, bo nie wie, że jest prawo aerodynamiki, które skazuje go na chodzenie po ziemi. Trzeba mieć niezachwianą wiarę w siebie, żeby móc przekraczać społeczne przekonania. Wiara w siebie to towar deficytowy. Kogo rodzina i szkoła wyposażyły w wiarę w siebie ten jest szczęściarzem i nie dla niego ten artykuł.

Jest tam ktoś jeszcze? Widzę parę osób. Witam cię w grupie wybranych, odartych ze złudzeń. Ze złudzeń, czyli z wiary w rzeczy niemożliwe, niepopularne, nieracjonalne a nawet niepraktyczne. Witaj na planecie Ziemia wspaniała Istoto. Ten tekst czytasz po to, aby przypomnieć sobie, Kim Jesteś.

Mam dla ciebie parę ćwiczeń. Zrób je, by przekonać się, że twoje możliwości są nieograniczone. Jedyne, co cię powstrzymuje przed ich realizacją to własna decyzja, uwarunkowana nabytymi przekonaniami. Jednak wystarczy na moment wyjść poza schemat, a już nigdy nie wrócisz na drogę, którą wcześniej kroczyłeś. Może nie będzie to zmiana monumentalna, ale zapewniam cię, że nie pierwsza.
Kiedy człowiek raz odkryje swoją wielkość, kiedy jej dotknie - nawet, jeśli bardzo chce, trudno mu o tym zapomnieć.

Jesteś gotowy do ćwiczeń?
Najpierw chciałabym, abyś sobie przypomniał coś, z czego jesteś dumny.

Już?
Czy pamiętasz to zdarzenie ze szczegółami? Jak do tego doszło? W jakich okolicznościach się zdarzyło? Co właściwie miało miejsce? I co z tego wynikło? Jak się teraz z tym czujesz?

Zakładam, że czujesz się bardzo dobrze. Może się nawet uśmiechasz…
W takim razie poproszę cię o następną rzecz: kartkę papieru i coś do pisania.
Oto 5 dziedzin:
1) Praca, nauka
2) Dom, rodzina
3) Hobby, odpoczynek, zainteresowania
4) Rozwój osobisty
5) Działalność na rzecz innych
Wyobraź sobie, że nie ma żadnych ograniczeń: finansowych, fizycznych, mentalnych. Nie działa grawitacja. Możesz wszystko.

Napisz, co chciałbyś, chciałabyś osiągnąć w każdej z tych dziedzin. Każdy z punktów powinien zawierać minimum 10 celów. Bądź szalona i nierozsądna! Lub szalony i nierozsądny!
Po skończeniu tego ćwiczenia jesteś gotowy do następnego ćwiczenia:
Oto ono: Gdybyś miał(a) znaleźć swoje nazwisko w encyklopedii jak brzmiałby wpis?
Wielkość wpisu i czas na to masz nieograniczony.
Tylko pamiętaj o jednym: z tej drogi nie ma już powrotu.
Za to możesz tam spotkać sporo interesujących ludzi.

Do zobaczenia na szlaku :)
beata markowska
http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/

Licencja: Creative Commons
2 Ocena