Wiadomo, bo jest źle. Ale skąd bierze się takie wieczne poczucie niezadowolenia i frustracji? Czy rzeczywiście wszystko, co nas otacza jest aż tak niedobre? Poniżej postaramy się odpowiedzieć na te pytania.

Data dodania: 2012-03-05

Wyświetleń: 2309

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

PITy -2011, kolejki i cała reszta

Podatki, rząd, korki, kolejki. Budować listę tego, na co lubimy narzekać  możemy w nieskończoność. Z pewnością pojawi się tam także samo narzekanie. W końcu nie brakuje ludzi, którzy lubią narzekać na to, że inni narzekają. Przecież wiadomo, że jest to irytujące. W tym wszystkim na pierwszy plan wybija się poczucie jakiejś wielkiej krzywdy, które towarzyszy całemu procesowi narzekania. W końcu nie narzekalibyśmy, gdyby te wszystkie złe rzeczy nie przytrafiały się tylko nam lub tylko w naszym kraju. Można doskonale zaobserwować to na przykładzie kolejek. Kolejki występują wszędzie. Nawet w rozwiniętych krajach Europy zachodniej. Jednak czy to w sklepie, czy kiedy mamy złożyć druki PIT, większość zagadniętych o to ludzi mówi, że u nas nie ma cywilizacji, bo przecież są kolejki.

Z czego to wynika?

Jeśli, jak się okazuje, nie mamy tak źle,  a do tego doskonale wiemy, że inni mają jeszcze gorzej, to dlaczego narzekamy? Warto zwrócić tutaj uwagę na to, że ludzie, którym naprawdę się nie powodzi, których spotkały prawdziwe i wymierne nieszczęścia narzekają bardzo rzadko. Więc z czego mogłaby wynikać nasza frustracja? W końcu to, że mogłoby być lepiej, nie jest wystarczającym powodem do negowania wszystkiego, co nas otacza. Deklaracje podatkowe, kolejki czy uliczne korki z pewnością nie poprawiają nam humoru, jednak nie są też warte naszych nerwów. I dużo ludzi wydaje się to rozumieć. Cóż z tego, jeśli przestać narzekać nie zamierzają.

Gdy świat stoi przed tobą otworem…

Stara anegdota opowiada, że kiedy optymista starał się przekonać pesymistę do pozytywnego myślenia mówiąc mu: „dlaczego się martwisz? Przecież świat stoi przed tobą otworem!” pesymista podpowiedział: „wiem, tylko ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co to za otwór”. Taka postawa zdaje się charakteryzować większość z nas. Jej źródeł możemy dopatrywać się w pozostałościach myślenia magicznego. Dawniej ludzie wierzyli, że zbytnie okazywanie szczęścia czy chwalenie czegoś może zwrócić na nas, lub na chwalony obiekt uwagę diabła. To dlatego nowonarodzone dzieci na wsiach witano okrzykiem – „cóż za szkarada!”. Ten sposób rozumowania tłumaczyłby naszą tendencje do narzekania. Przez takie postępowanie chcemy po prostu odwrócić uwagę od tego, że jest jednak całkiem dobrze, by Diabłu nie przyszło do głowy to wszystko zepsuć.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena