AT&T będzie musiało znaleźć inny sposób na rozwiązanie problemu deficytu częstotliwości, a Deutsche Telekom musi ponownie zacząć się zastanawiać, co zrobić z T-Mobile USA – pogrążonego w kłopotach operatora, którego niemiecki koncern chciał się za wszelką cenę pozbyć.

Data dodania: 2011-12-20

Wyświetleń: 980

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

AT&T będzie musiało znaleźć inny sposób na rozwiązanie problemu deficytu częstotliwości, a Deutsche Telekom musi ponownie zacząć się zastanawiać, co zrobić z T-Mobile USA – pogrążonego w kłopotach operatora, którego niemiecki koncern chciał się za wszelką cenę pozbyć.

Fiasko transakcji, którą uważano za trudną od samego początku, to również problem dla osoby szefa AT&T Randalla Stephensona. Był on zdecydowanym orędownikiem przejęcia, a ogromna opozycja ze strony organów nadzoru ewidentnie go zaskoczyła.

Gdyby przejęcie doszło do skutku, AT&T zostałoby największym operatorem na rynku amerykańskim. Firma była tak pewna uzyskania wszelkich niezbędnych pozwoleń, że obiecała Deutsche Telekom rekordowe odszkodowanie na wypadek odstąpienia od tranakcji. Ma to kosztować firmę jeszcze w tym kwartale aż 4 mld dolarów.

W dniu, kiedy amerykański departament sprawiedliwości wniósł pozew sądowy o zablokowanie przejęcia, Stephenson był wyraźnie zdenerwowany podczas wywiadu telewizyjnego. W okresie od sierpnia do końca listopada wielu ekspertów zachodziło w głowę, skąd optymizm obu firm co do możliwości przekonania regulatora.

Co do szefa Deutsche Telekom Rene Obermanna, sowite odszkodowanie może nie wystarczyć do złagodzenia skutków niepowodzenia transakcji, którą opisywano jako „prawie wymarzoną”. Obecnie Obermann będzie musiał zainwestować w amerykański rynek kolejne miliardy lub znaleźć zupełnie nowy sposób na wycofanie się z kraju.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena