Archeologowie odnajdują zabawki podczas wykopalisk. Zabawki są obecne w każdej kulturze. Najbardziej prymitywne wykonywano z kory, drewna, gliny i bursztynu. Najbardziej powszechne były te, które naśladowały przedmioty używane przez dorosłych. Chłopcy bawili się drewnianymi mieczami, szablami, nożami. Dziewczynki już od najmłodszych lat przygotowywały się do roli matki – do ich zabawek należały lalki. Popularne wśród obu płci drewniane i gliniane klocki i figurki mogły służyć edukacji. Przez wiele wieków dzieci musiały zadowolić się dość skromnymi zabawkami wykonywanymi ręcznie, chociaż zdarzały się wyjątki. Zamożni rodzice obdarowywali swoje pociechy zabawkami z ołowiu lub innych metali, także szlachetnych – złota i srebra. Piłka nigdy nie trafiła do lamusa. Zmieniła się tylko technologia jej produkcji. W przeszłości była to po prostu szmacianka – wypełniano skórzany worek szmatkami i ścinkami. Ciekawym przypadkiem jest grzechotka. W pradawnych czasach była nie tylko zwykłą zabawką dla najmłodszych. Przypisywano jej magiczne właściwości – miało moc odpędzania złych mocy, dlatego małym dzieciom wieszano na szyi malutkie grzechotki. Wkładano je także zmarłym do grobu.
Zupełnie nowoczesnym wynalazkiem jest pluszowy miś. Chociaż figurki zwierząt znane były ludziom od dawien dawna, to pluszak zrobił karierę w XX wieku. Zaczęło się w 1920 roku, kiedy to „Washington Evening Star” opublikowało rysunek przedstawiający prezydenta Stanów Zjednoczonych Theodore'a Roosvelta, który z litości rezygnuje z zastrzelenia małego niedźwiadka. Obrazek zainspirował pewnego sklepikarza z Brooklinu do stworzenia pluszowego misia o nazwie Teddy, który początkowo był wypełniany wiórami lub wełną drzewną. Z czasem zaczęto używać tworzyw sztucznych. Pluszak zyskał sympatię na całym świecie, bo można się do niego przytulić, poza tym raczej nie ulega usterkom.
Pluszowy miś nie traci na popularności, pomimo tego, że dziś wybór zabawek jest ogromny. Zwykłe lalki, maskotki, samochodziki, traktorki i klocki nie wystarczają wybrednym małym konsumentom. Dziś na topie są quady, laptopy, drogie rowery. Czasami nowe pomysły, które producenci próbują sprzedać rozkapryszonym małoletnim, wprawiają rodziców w konsternację i zakłopotanie. Przykład? Japońskie maskotki Pan Szczoszek i Kupek, które obrazują fekalia, niemiecka gra Snotty Snotter polegająca na wycieraniu „gili” spod nosa zabawki lub świnka Schweine Schwarte, którą tuczy się po to, żeby pękła.