Nie można mylić tych dwóch pojęć, gdyż baby blues jest znacznie bardziej subtelny. Rozpoczyna się zaraz po urodzeniu dziecka, a ustępuje w ciągu około sześciu tygodniu. Nie należy się tym przejmować, gdyż problem ten dotyka średnio około 80% kobiet (prócz tych, żyjących w krajach Ameryki Południowej oraz Afryki, które, po urodzeniu dziecka, wstępują do specjalnego wtajemniczonego kręgu i są doceniane).
Przyczyny i objawy baby blues
Baby blues charakteryzuje się ogólnym zniechęceniem, brakiem chęci do zajmowania się dzieckiem, wahaniami nastroju, przewlekłym zmęczeniem lub nadmierną aktywnością, a także niepewnością i drażliwością. Nie można się temu dziwić. Kobieta dopiero co urodziła dziecko, nie ma go już w jej organizmie i hormony płatają jej figle. To ich sposób na przyzwyczajenie się do nowej roli.Dodatkowo, po urodzeniu dziecka, cała uwaga skupia się na maluszku, a nie na matce. Jest więc ona odstawiona na drugi plan – czuje się niedowartościowana. Wszystko to sprawia, że baby blues może nieco dokuczać. Szacuje się też, że baby blues jest spowodowany obniżeniem w organizmie poziomu kortykotropiny, hormonu stresu, który przed porodem produkuje się w dużych dawkach, a znacznie zmniejsza się zaraz po nim.
Nie należy się tego bać. Baby blues ustępuje samoistnie i kobieta wraca do panowania nad swoim ciałem, hormony zostają uśpione. Nie należy jej też za to obwiniać – baby blues jest kompletnie od niej niezależny. Można jej jednak czasem pomóc – może to raz tatuś zajmie się dzieckiem i pozwoli mamie spotkać się z koleżankami? Można umówić się z dziadkami, aby i oni od czasu do czasu zajęli się dzieckiem, a rodzice spędzili wieczór we dwoje. Takie chwile znacznie poprawiają samopoczucie i mogą sprawić, że to poporodowe przygnębienie szybko zniknie. Warto jednak zwrócić uwagę na to, czy objawy się nie nasilają i baby blues nie przerodzi się w depresję poporodową.