Są jednak ludzie którzy spędzili w paddoku wiele lat i którzy byli tam za czasu gdy pojawił sie on- Tommy Byrne.
Eddie Jordan, człowiek który wprowadził do Formuły 1 Michaela Schumachera mówi " Zapomnijcie o Sennie i Schumacherze, Tommy Byrne był najlepszy z nich wszystkich".
Większość ludzi spoza Formuły 1 zapewne spyta "Tommy kto?". Prawda jest taka że w latach osiemdziesiątych pojawił się talent którego nie dało się okiełznać. Gdyby nie limity pochodzeniowe oraz kilka złych decyzji, Tommy z pewnością cieszyłby się z długiej i owocnej kariery na najwyższym szczeblu sportów motorowych. Jego styczność z F1 ograniczyła się niestety jedynie do kilku startów w barwach niedofinansowanego zespołu Theodore, oraz do testu dla McLarena który niektórzy kierowcy wyścigowi do dziś wspominają jak opowieść z bajek, niewiarygodną.
Pomimo niesamowitego występu podczas testów, Tommy nigdy nie doczekał się telefonu od Rona Denisa i wymarzonego miejsca w ekipie McLarena. Ron Denis utrzymuje że w owym czasie zwyczajnie nie było miejsca w ekipie które mogłoby odpowiadać Tommiemu. Jeśli jednak chcielibyśmy wierzyć że ekipa która w każdym kolejnym sezonie walczy o mistrzowski tytuł, nie chce mieć w ekipie najlepszego kierowcy aktualnie dostępnego na rynku, to chyba powinniśmy zastanowić się nad tym jeszcze raz. Jedną z możliwości jest to że Ron Denis zobaczył w Tommim coś od czego próbował trzymać się z daleka przez całe życie. Stanął przed nim człowiek nieokiełznany, niewykształcony, taki który bez szacunku dla wszystkich wokół niego budował wszystko na własnym talencie i święcie wierzył w to że jest najlepszy, właśnie chyba tego przestraszył się sztab McLarena. Formuła 1 w tamtych czasach nie szukała oszałamiających talentów z brzydką twarzą i potarganą koszulą, szukała ludzi którzy dobrze wpasują się w świat przepychu który szedł ktok w krok z tym sportem. Tommy poprostu nie pasował do tego obrazka.
Więcej informacji znajdziecie w książce zatytułowanej "Crashed and Byrned- The Greatest Racing Driver You Never Saw" która jest jedną z najbardziej niesamowitych sportowych autobiografii na jakie można się natknąć.
Tommy zostawiał w tyle wszystkich kierowców którzy mieli przyjemność ścigać się z nim w tamtym okresie. Senna unikał konfrontacji z Tommym najdłużej jak tylko mógł.
Tommy Byrne zajmuje się szkoleniem młodych kierowców wyścigowych w szkółce w Ohio w Stanach Zjednoczonych.