Barcelona podczas tego meczu wymieniła nemal 700 podań,a gospodarze zaledwie 300.Jednak wynik 2:1 został zakonczony na kożyść Kanonierów. Pierwsza połowa spotkania należała do graczy Barcelony udokumentował to David Villa w 26 minucie strzelając technicznym strzałem bramkę. Arsenal miał dużo szczęścia szczególnie kiedy to Messi w 15 minucie pomylił się o kilkanaście centymetrów,a natępnie w 29 minucie kiedy przegrał pojedynek z polskim golkiperem. W 38 minucie sędzia nie uznał zdobytej bramki przez Messi który dobijając uderzenie Villi był na spalonym jednak jak pokazuja wszystkie powtórki iz Messi nie był na pozycji spalonej więc kolejne szczęście po stronie Arsenalu. W drugiej połowie Barcelona raczej starała się długo utrzymywać przy piłce i rezultacie jednak był to błąd. Kanonierzy przyspieszyli tempo gry i nie rezygnowali z walki o zwycięstwo i tak w 78 minucie po pięknym i zaskakującym uderzeniu z ostrego kąta Van Persi zdobywa bramkę. Trener Kanonierów dokonał zmiany wprowadzając do gry Andrieja Arszawina i dał sygnał swojej drużynie aby poszli za ciosem i tak
się stało po fantastycznej akcji Nasriego 83 minucie bramkę zdobył Andriej Arszawin. Po końcowym gwizdku uważam że Arsenal za wolę walki i zdeterminowanie zasłużył na zwycięstwo, a Barcelona powinna przeanalizować szczególnie drugą połowę spotkania gdzie gwiazdy nie świeciły i myślały że następne 45 minut będzie tylko formalnością. Jednak nie bez znaczenia jest że aż cztery drużyny angielskie są w 1/8 Finału Ligi Mistrzów. Możemy jednak być już pewni, że w rewanżu czekają nas być może jeszcze większe emocje.