Rozprawmy się definitywnie z obiegową, ostatnio bardzo modną opinią dotyczącą leczenia trądziku. Otóż polega ona na tym, że wiele środowisk parakosmetycznych lansuje pogląd, jakoby trądzik należało zostawić do obsługi lekarzom dermatologii.

Data dodania: 2011-02-10

Wyświetleń: 1686

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Ta przykra przypadłość wieku młodego od zawsze należała do ścisłego pola działania kosmetyki. Od zarania czasów leczenie trądziku, czy też asysta kosmetyczna niedopuszczająca do infekcji wzmożonego wydzielania skóry była domeną kosmetyki. Dziś próbuje się nam sugerować, że kosmetyczka nie powinna się zajmować czyszczeniem trądzików. Powstaje więc pytanie, kto to ma zrobić? Lekarz tego nie zrobi, bo nie potrafi. Poza tym, jest to działalność czasochłonna i mało dochodowa, w szczególności w porównaniu do czasu i bonusów, jakie przynosi wypisywanie recept na sterydy czy antybiotyki, które przynosząc chwilową poprawę niszczą nie tylko skórę, ale i cały organizm. Przyjmowanie doustnie całymi miesiącami antybiotyków powoduje spustoszenie całego systemu immunologicznego.

Z technicznego punktu widzenia pryszcze to zalegająca w skórze właściwej wydzielina łojowa, która z biegiem czasu, w zależności od splotu okoliczności, będzie miała 2 skrajne tendencje: albo zostanie zainfekowana bakteriami beztlenowymi i będzie ropieć, albo zalegając w skórze będzie ulegać procesowi wysuszania i tworzenia tzw. zaskórników czy „gwoździ” z czarną końcówką. Pierwsza z opcji, gdzie powstają ropne stany zapalne, to preludium do trądziku. Na pytanie co robić z wysiękowym, ropnym stanem zalegającym w skórze każdy lekarz odpowie czyścić, najpierw oczyszczamy, usuwamy z miejsca infekcji siedlisko bakterii. Na pytanie, co robić z pryszczem odpowiadają zgodnym chórem – nie ruszać. Błędne koło się zamyka, pacjent ropieje, popada we frustrację, czas mija, na skórze pozostają trwałe ślady niefrasobliwości medyków, dla których pryszcz to problem bardziej kosmetyczny (więc drugorzędny), niż medyczny.

No i doszliśmy do sedna sprawy. Trądzik zawsze był problemem kosmetycznym. I to kosmetyka dysponuje arsenałem środków do jego leczenia (obsługi). To kosmetyczka od lat zajmowała się czyszczeniem skóry i nikt nie ograniczał jej działania do pryszczy takich czy owakich. Każda dobrze wykształcona i podstawowo wyposażona kosmetyczka dysponuje wiedzą teoretyczną i przygotowaniem praktycznym do czyszczenia skóry. Vapozon, łyżeczka Unn’y, rękawiczki i igła jednorazowa, darsonval, trochę cierpliwości i talent w rękach pozwalają wyprowadzić pacjentów z bardzo zaawansowanych problemów trądzikowych. I co ważne, bez pozostawiania jakichkolwiek trwałych śladów na skórze. Blizny po trądziku to też przecież problem kosmetyczny.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena