Chciałbym się tu odnieść do tak zwanego wyścigu szczurów. Jest to nowe określenie ukute w ostatnich latach. Wcześniej. A mam już bez mała 40 lat pracy o tym się nie mówiło. Człowiek zarabiał ile zarabiał. Pracował. A jeżeli miał interesującą pracę, to pracował z pasją. Coś mi się wydaje, że ludzie pracujący na etatach nie do końca są szczurami. A tak mnie nazwano. Nie obrażam się za to określenie, zważywszy na kontekst, w jakim się ono pojawiło. Nie można jednak generalizować. Ostatnimi czasy pojawili się ludzie, którzy w dość łatwy sposób dorobili się dużych pieniędzy. Przynajmniej tak twierdzą. I bardzo dobrze. Wymyślili sposób i zarabiają. Jest tylko jeden problem w tym wszystkim. Kiedy się dzielą swoimi doświadczeniami w kwestii zarabiania pieniędzy z innymi ludźmi. Chcąc ich wciągnąć w krąg swoich zainteresowań. W pierwszej chwili obrzydzają tym innym całe ich dotychczasowe życie. Twierdząc, że
– Uczestniczycie w wyścigu szczurów! . A wiadomo szczury każdemu źle się kojarzą. I te właśnie obrazowe porównania mnie wkurzają. Bo zdaniem tych ludzi, jestem nic nie wartym, a pasje, które realizowałem w dotychczasowej pracy, mogę spłukać z wodą w WC. Handel jest ta dziedzina w której następuje duży obrót gotówka a to stwarza ogromne możliwości zarobkowe. "Lepsze 10dkg handlu, niż kilogram roboty" Ale każdy myślący człowiek wie, że handel nic nie wytwarza, tylko obraca towarem wyprodukowanym przez innych. A o tych innych właśnie mi chodzi. To dzięki tym ”szczurom” mamy wszystko, co nas otacza. To oni codziennie zmieniają naszą rzeczywistość. W ogóle to w społeczeństwie panuje przekonanie, że większość ludzi pracuje w biurach przy komputerach. I jak twierdzą media w tak zwanej budżetówce. A to nieprawda. Ludzie pracują na budowach w kopalniach, stoczniach(no tych właściwie brak) etc. I wkładają w swoją pracę wysiłek nie tylko umysłowy, ale i fizyczny. A czy ktoś z tych mądrali gadających o szczurach pomyślał kiedyś, co by się stało gdyby wszyscy nagle przestali się ścigać. Z czego by wtedy płynęły ich krociowe zyski? I kto by im podawał drinka na Riwierze? Wiem mój wybór. Ale ja nie chcę handlować! Nie umiem. Wolę robić to co robię. Nie udowadniajmy sobie "Wyższości Świąt Bożego Narodzenia, nad Świętami Wielkiej Nocy" Bowiem każdy z nas ma inne poczucie ważności tych świąt. Działałem kiedyś w sieciach MLM, nie osiągnąłem spektakularnych sukcesów. Nie oskarżam tutaj nikogo. Wiem, wszystko zależało odemnie. Spotkałem niedawno kolegę z MLM. Działaliśmy razem. Od słowa - Co słychać? Zaczęlismy rozmowę. Opowiedziałem mu co obecnie robię. Powiem, że nawet byłem trochę dumny z tego powodu. On uśmiechnął się i powiedział lub zapytał - Wróciłeś do wyścigu szczurów. Popatrzyłem na niego i w duchu sobie powiedziałem
- Gieniu ja buduję statki, naprawiam je i robie z nimi wiele różnych rzeczy. Po to by mogły przywieźć dla ciebie produkty, wyprodukowane za oceanem przez inne szczury. Robię to między innymi dla Ciebie. Byś mógł te produkty używać, lub sprzedać w swojej sieci!