Nie wiem, skąd to się bierze, ale mężczyźni mają nieprawdopodobny dar do okazywania uczuć. Na pierwszej randce facet potrafi powiedzieć, że nigdy wcześniej nie poznał tak pięknej kobiety, a na drugiej z przekonaniem rzec, że chyba się zakochał.

Data dodania: 2010-12-01

Wyświetleń: 1818

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Niby w jaki sposób, pytam, można po dwóch czy trzech spotkaniach ocenić, że to jest kobieta, z którą chce się stworzyć związek?!

Mówienie o uczuciach jest w porządku, możesz w ten sposób wywołać pożądane emocje i zakotwiczyć je na siebie (tę i inne techniki pochodzące z programowania neurolingwistycznego, czyli NLP, przedstawię Ci potem), ale nie mów o zakochaniu w swoim kontekście. Zapytaj ją, w jaki sposób ONA się zakochuje, ale teksty w stylu „zakochałem się” albo — jeszcze lepiej — „kocham cię” zostaw sobie na potem. To dziecinne.
Nawiasem mówiąc, jest pewne powiedzenie w społeczności uwodzicieli, które brzmi: „Kto powie pierwszy »kocham cię«, przegrywa”. Oczywiście niekoniecznie ta osoba musi przegrać, ale bardzo często dzieje się tak, że jeśli facet powie jako pierwszy „kocham cię”, kobieta poczuje, że ma nad nim przewagę. Osobiście do końca się z tym powiedzeniem nie zgadzam, bo na przykład zdarzają się takie kobiety, które same nigdy tego nie powiedzą, dopóki nie zrobi tego facet. Co wtedy?

Przekonywanie argumentami

Czasem mężczyźni traktują interakcję kobieta – mężczyzna podobnie jak negocjacje biznesowe, w których liczą się konkrety i bycie rzeczowym. Prowadzi to do tego, że jeśli dziewczyna powie, że nie jest gotowa na związek, facet zaczyna przekonywać ją za pomocą racjonalnych argumentów w stylu: „Przecież się starałem, przecież kupowałem ci prezenty, przecież byłem dla ciebie miły” (wychwyciłeś tutaj, mam nadzieję, bzdury o prezentach i byciu miłym, które wcale nie są źródłem atrakcyjności).
Dlaczego to jest złe? Wiesz już, że kobiety to istoty emocjonalne. One nie podejmują decyzji o byciu z kimś na podstawie tego, co myślą o Tobie, ale na podstawie tego, co do Ciebie czują. Jeśli nie wzbudziłeś w dziewczynie odpowiednich emocji i doprowadziłeś Waszą relację do niepożądanego miejsca, to nie rób chociaż z siebie głupka, przekonując drugą stronę argumentami.
Porównałem ten błąd do zachowywaniu się w stylu biznesowych negocjatorów. Ale przecież w tamtym wypadku stuprocentowa racjonalność też jest niewskazana. Aby przekonać kogoś do swoich racji, trzeba oddziaływać na emocje drugiej strony. Nie wystarczy powiedzieć: „Mój produkt jest lepszy, bo...”.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena