Dlaczego one nas nie rozumieją, dlaczego my tego nie czujemy, jak do nich mówić, żeby było dobrze. O tym i kilku jeszcze istotnych kwestiach, ujetych w siedem ważnych wniosków.

Data dodania: 2010-09-09

Wyświetleń: 3156

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nie mamy pojęcia, kto, kiedy i czy pogodzić chciał jedno z drugim. Pewnie nie odkryjemy Ameryki, gdy powiemy, że w zależności od kontekstu, obydwa żywioły są bardzo przydatne. Wydawać by się mogło, że jeśli każdy z nich, stoi na przeciwległym biegunie, to nic dobrego z próby połączenia ich wyniknąć nie może. Czy to prawda, czy to bajka, nie nam podejmować się oceny tego. W każdym razie i już na samym początku śpieszymy Ci donieść, że nie będzie tutaj prawd objawionych, a tylko kilka uwag na temat różnic w postrzeganiu świata i jego opisywaniu przez kobiety i mężczyzn. Uwag oczywiście jak najbardziej „obiektywnych”, tylko po naszemu.

Jeszcze jedno zastrzeżenie. I zapamiętaj to sobie.

Będziemy tu trochę generalizować, czyli uogólniać. I od razu, na początku przyznamy racje, że nie zawsze jest tak i nie w każdym przypadku, to co napisaliśmy się sprawdza.  Niech przykładem takiej generalizacji, będą koleje japońskie, o których zwykło się mówić, że w/g ichniego rozkładu jazdy można regulować zegarki. Niestety tak do końca prawdą to nie jest, bo średnioroczne opóźnienia pociągów Japonii wynoszą ok. 30 sekund. Przyznasz przecież, że mieć albo nie mieć tych 30 sekund, w deficycie czasu albo innej poważnej sytuacji, to kwestia, życia lub śmierci, albo jeszcze innej przyjemności. Dlatego uogólniać będziemy, bo niestety jeszcze nie poznaliśmy wszystkich ludzie na świecie i ich sposobów komunikowania się.

Taką pierwszą i kto wie, czy nie najważniejszą różnicą między naszymi płciami, jest to, że kobiety przetwarzają świat emocjonalnie a mężczyźni logicznie. Żaden z tych sposobów wbrew temu, co szczególnie nam mężczyznom może się wydawać nie jest, ani gorszy ani lepszy od drugiego. One są po prostu inne. I nie zgadzamy się z tym, jak kiedyś jeden z poważnych uczonych, zdefiniował sposób myślenia kobiety. Otóż określił on go na „chaos doznań wzrokowych”. I nie wiadomo czy śmiać się z tego, czy płakać nad tym.

Niejednokrotnie spotkać się możesz ze stereotypem, że ten logiczny sposób, jest z jakiegoś powodu lepszy, niż ten emocjonalny. Jesteśmy pewni, że to nic innego jak przesąd światło ćmiący, wynikający z tego, że przez cały okres edukacji wymaga się od nas tego lewopółkulowego myślenia, a przez to, niejako z kontekstu wyciągamy wnioski, że on jest jedynie właściwy. Historia przecież zna wiele takich przypadków, gdzie najlepsze strategie i wysublimowane sposoby myślenia w finale przegrywały z tzw. „babską intuicją”.

Oczywiście można do tego dodać, że to stanowisko jest dla mężczyzn bardzo wygodne, bo nobilitujące ich właśnie sposób przezywania świata. Pamiętajmy, że w mężczyznach jest naturalna skłonność do uproszczania rzeczy. Z wrodzonego genetycznie lenistwa, związanego chyba z chromosomem Y, który odróżnia nas chłopców od dziewczynek. Niestety, co do tego „Y”, nie jesteśmy pewni w 100%, bo póki co nasze małe laboratorium genetyczne jest w trakcie budowy, a my gromadzimy zasoby jak dotąd teoretyczne.

Co w komunikacyjnej praktyce dnia codziennego wskazuje na te różnice? Otóż słowa, jakimi mężczyźni i kobiety opisują swoje procesy myślowe lub decyzyjne. Od osobników XY -czyli samców dla ułatwienia, częściej usłyszysz, że coś jest logiczne lub nie logiczne, a od tych fajnych egzemplarzy XX, że czuły to, że ktoś ma lub nie ma racji.

Niezależnie od tego czy jedna płeć jest z Marsa a druga z Wenus, warto według nas, zwrócić uwagę, że są to odrębne cywilizacje i posługują się całkiem innymi językami.

Jeżeli przez chwilę przyjmiesz tę perspektywę, niezależnie od tego, w jakiej pozycji sikasz, zdasz sobie sprawę, że możesz z tego wyciągnąć następujące wnioski:

1.Nie dogadasz się z przedstawicielem innej cywilizacji w Twoim języku.

2. Żeby móc się efektywnie komunikować potrzebny jest Wam wspólny język.

3.Obie strony są jednakowo odpowiedzialne za tworzenie aparatu znaczeniowego wspólnego języka.

4.Nawet najprostsze i najbardziej oczywiste według Ciebie pojęcia, muszą zostać zdefiniowane wspólnie, tak, aby znaczyły to samo. Chciał nie chciał, musicie negocjować.

5.Konsekwentnie musicie używać wspólnie wypracowanego sposobu porozumiewania się.

6.Żeby efektywnie się językiem posługiwać musisz pozbyć się protekcjonalności.

7.Podstawą do efektywnej międzycywilizacyjnej komunikacji jest wzajemny szacunek i otwartość na różnice.

A gdy się zastanowisz jeszcze głębiej nad tym, co przeczytałeś i przeczytałaś, to być może dojdziesz do wniosku, że to te różnice, o których piszemy, czynią świat kolorowym, pięknym i niepowtarzalnie fascynującym.

Ale to już tylko taka nasza osobista impresja, w ten szary, deszczowy poniedziałek.

Jacek i Wojtek

Licencja: Creative Commons
0 Ocena