Dzieciństwo XXI wieku jest zwykle bardzo kolorowe, ale niestety często sprowadza się do kilkunastu cali monitora komputerowego. Piłka nożna w Play Station a spotkania z kolegami głównie na naszej klasie lub innym mordobuku.

Data dodania: 2010-09-02

Wyświetleń: 3202

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Przypomina mi się moje dzieciństwo kiedy to komputery były tylko w amerykańskich filmach. Dzisiaj wyglądam za okno. I co widać? Puste i ciche place zabaw. Wchodzę do pokoju obok i widzę trójkę dzieci, które siedzą jak zahipnotyzowane przed siedemnastocalowym monitorem i nawet nie słyszą dźwięków otaczającego ich świata.

Myśląc o swoim dzieciństwie widzę tłum dzieciaków goniących przez podwórko. Paweł biegnie trzymając coś w rękach i krzyczy : Mamy wróbla!!! Mamy wróbla!!! Za nim biegnie tłum podekscytowanych małolatów. Trzymał w rękach ptaka, który złamał skrzydło. Przez następne dni dzieci z osiedla opiekowały się ptakiem i obserwowały jego rozwój, nawet najlepszy program komputerowy do edukacji nie zastąpi takiego doświadczenia.. Dzisiaj po takiej przygodzie wysłano by  dzieci na testy na ptasią grypę, a w szkołach ogłoszono by stan gotowości bojowej.

Pamiętam wyprawy nad rzekę w poszukiwaniu miejscówki na nową bazę. Eksploracja świata z łopatkami w poszukiwaniu i odkrywaniu nieznanego. Polowanie na żaby i poznawanie nowych, coraz ciekawszych miejsc. Wyprawy na ryby z wędką własnej roboty. Zdobywanie szczytów najwyższych drzew. Nie było w okolicy drzewa, na które bym się nie wspiął.

Mieliśmy sad czereśniowy. Na 7-metrowych drzewach u samej góry rosły najdorodniejsze owoce. Gałęzie były zbyt cienkie, aby dorosły mógł się wspiąć, więc była to moja działka. Zaliczyłem wiele upadków, ale na koniec zawsze zbierałem najlepsze owoce. Dziś nie raz ta sytuacja powtórzyła sie w życiu dorosłym bo wiem że aby wspiąć sie na szczyt trzeba zaliczyć niejeden upadek.

Obecnie przeciętny dziesięciolatek potrafi w dwa dni zdobyć puchar ligi mistrzów w FIFA 2009, nie zdzierając przy tym nawet kolana, ale czy dzięki temu w przyszłości zbierze najlepsze owoce?

Nie sądzę, że komputer + dziecko równa się coś złego. Jest wiele programów, gier i urządzeń elektronicznych stymulujących rozwój osobisty dziecka. Ale jest jeszcze świat prawdziwy, rzeczywisty, nie wirtualny. Dzieci maja naturę odkrywców, są ciekawi świata. Zabierz  swoje dziecko na rzekę, pozwól mu wejść na drzewo, niech wykopie z ziemi glistę i złapie żabę. Nie zapominając oczywiście o odpowiedzialności i  granicach bezpieczeństwa. Nie warto wmawiać sobie że to niebezpieczne bo równie niebezpieczne mogą być zakupy w supermarkecie, czego przykładem jest sześcioletni chłopiec który niedawno najadł się "Kreta" podczas zakupów z rodzicami.

Spotykam się często z przekonaniem rodziców którzy twierdzą że dziecko w domu przed komputerem jest bezpieczne, grzeczne, i nie dopadnie go żaden pedofil. Czyżby?

Rozwój dziecka to integracja ze światem, tym prawdziwym nie elektronicznym.

Warto się nad tym zastanowić, aby pewnego dnia nie obudzić się z ręką w nocniku patrząc jak nasze dziecko bawi się z cyfrowym chomikiem. Świat się zmienia z dnia na dzień i nie mamy na to wielkiego wpływu. Pewne rzeczy są nieuniknione. Jednak są małe sprawy, o których warto pamiętać, takie jak rozwój osobisty po przez poznawanie naturalnych praw rządzących światem.

Namacalne bezpośrednie doświadczenie jest na to najlepszą metodą.

Nie chowajmy dzieci przed światem i przed rzeczywistością, bo kiedy dziecko dorośnie tak czy owak będzie musiało się z tym światem zmierzyć. I wówczas może się okazać że trudno będzie mu się odnaleźć.



Licencja: Creative Commons
0 Ocena