Wszystko na to wskazuje, bo polityka w naszym kraju sięgnęła dna. Istnieje koalicja, w której są głównie straszni populiści, tacy jak Roman Giertych, Andrzej Lepper czy też bracia Kaczyńscy ze swoją świtą. Nie wiadomo czy owa koalicja Samoobrony, Ligi Polskich Rodzin oraz Prawa i Sprawiedliwości istnieje, czy też nie. Koalicjanci wymierzają sobie ciągle razy, każdy pluje sobie w twarz, ale zazwyczaj nic się nie dzieje takiego, aby któryś w tej trójcy powiedział otwarcie, że koalicja przestała istnieć. Gdy jeden drugiemu pluje w twarz, to ten opluty mówi, że deszcz pada.
Żadne z tych osób nie chce po prostu porzucić władzy, która jest dla nich dobrem najwyższym, a można nawet powiedzieć - że jest dobrem i celem jedynym, samym w sobie. Polska i Polacy w tej walce na arenie politycznej nie liczą się już wcale, liczy się tylko interes Giertycha, Leppera oraz Kaczyńskich, naród został schowany na dalszy plan.
Sprawą, która najbardziej mnie martwi jest to, że nowy twór polityczny Giertycha i Leppera - LiS, ma tak wielkie poparcie w społeczeństwie. LiS to populizm w najczystszej formie, mam tylko nadzieję, że nigdy nie będzie tak, iż ten podstępny LiS będzie niepodzielnie rządzić całą Polską...