Bez wątpienia, pierwsi zawsze popełniają jakieś błędy, ale nawet one są cenną lekcją dla tych państw, które podążają tą samą ścieżką reform, i które mogą dzięki temu wyciągnąć odpowiednie wnioski z tych błędów dla siebie. Polska stanęła przed odpowiedzialną decyzją – między szybkim zerwaniem z sowiecką przeszłością i wprowadzeniem odważnych reform wolnorynkowych, a wolniejszym rozwojem opartym o ludzi z minionej epoki.
Politycy przewidywali, że zmiany gospodarcze muszą być bolesne dla wielu grup społecznych. Oznaczały przecież zamykanie nierentownych zakładów, co mogło w danej chwili skutkować brakiem poparcia społecznego. Byli jednak przekonani, że nie ma alternatywy dla wolnej gospodarki. Komunizm się nie sprawdził, a pomysły „trzeciej drogi”, czy „nieburżuazyjnego społeczeństwa obywatelskiego” są utopijną i polityczną fikcją. Społeczeństwo obywatelskie, o którym tak wiele się obecnie pisze i które stanowi warunek zachowania demokracji, jest związane wszakże z wolnościami ekonomicznymi i ochroną prawną dla własności prywatnej. Dowodzili tego klasycy myśli politycznej: Adam Smith i Alexis de Tocqueville, potwierdziła to historia i nasze osobiste doświadczenie. Polska wybrała demokratyczny kapitalizm i przemiany wolnorynkowe.
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że głównym źródłem zapaści cywilizacyjnej Polski jest komunizm, socjalizm i nieodłączni jego towarzysze: etatyzm, nepotyzm, wywłaszczenie z własności, nieudolna biurokracja, która ogranicza inicjatywę ludzi i wypycha ich w zależność i bezradność. Nie ulega wątpliwości, że potrzebne jest nam państwo silne, ale nie wszechwładne, państwo silne prawem i stanowczością, a nie wielością zadań i zobowiązań, które bierze na siebie, że potrzebne jest państwo zdolne do aktywnego kreowania rynku, ale takie, które nie narzuca przedsiębiorczości żadnych pozaprawnych ograniczeń.
Tygodnik „Wprost” przeprowadzał kiedyś badania sondujące opinie Polaków dotyczących roli państwa w gospodarce. Są to wyniki dla mnie zaskakujące – Polacy popierają większą wolność gospodarczą, popierają prywatyzację, akceptują podatek liniowy i chcą niższych podatków. Popierają takie postulaty, ale… Gdy przyjdzie do wyboru partii, do podjęcia ostatecznej decyzji wycofują się, przystają na argumentację populistycznych polityków, zapominają o gospodarczych badaniach i konkretnych przykładach. Boją się i odwlekają swoje poglądy.
Dlatego właśnie kluczowa w promocji reform wolnorynkowych jest ciągła edukacja, ciągłe docieranie do Obywateli i przedstawianie jasnej i zrozumiałej dla nich argumentacji uzasadniającej mechanizm kapitalistyczny. Tym samym należy przedstawiać nieefektywność i problemy, jakie rodzi socjalistyczna ekonomia, ukryta pod przyjemnym frazesem „państwa opiekuńczego”. Kluczowe w tej edukacji są dwa etapy – przedstawianie faktów, analiz i badań ekonomicznych, oraz przedstawianie konkretnych przykładów reform wolnorynkowych, które się sprawdziły. Bo nic lepiej nie przemawia do ludzi niż konkretne, obrazowe wykresy i doświadczenia.
Kluczową rolę w edukacji obywatelskiej powinny pełnić organizację pozarządowe – stowarzyszenia i fundacje. W Polsce organizacji promujących idee wolnorynkowe jest – jak na nasze warunki - dużo, sam należę do jednej z nich i dostrzegam potrzebę docierania do ludzi właśnie poprzez edukację. Organizacje te przede wszystkim muszą dotrzeć do ludzi z odpowiedzią na pytanie „Czym w ogóle jest wolny rynek, co się z nim wiąże, jakie korzyści może przynieść?”. Sam spotykam się z zaskoczeniem wielu ludzi, gdy mówię, że wolny rynek jest jedyną możliwością na wzmocnienie naszej gospodarki. „Czym jest ten wolny rynek?” – najczęściej pytają.
Ci co mają już jakąś wiedzę czym jest kapitalizm, czy wolny rynek zazwyczaj wiążą z nim wiele stereotypowych poglądów i postaw, które wyrodziły się przez prawie 50-letnią propagandę elit PRL-u. Dlatego obok wytłumaczenia czym jest wolny rynek, oraz obok odparcia stereotypów związanych z wolnym rynkiem należy tłumaczyć reformy wolnorynkowe, oraz ich pozytywne skutki dla społeczeństwa. Wszakże, już Konfucjusz powiedział, że „naprawę państwa należy rozpocząć od naprawy pojęć”.
Obok szerokiej, podstawowej i kluczowej edukacji należy wszelkimi możliwymi kanałami informować o tym, że wolny rynek faktycznie się sprawdza i nie jest to li tylko pisana idea. Jest to również praktyka, która wzbogaciła państwa zachodnie, a z biednych krajów azjatyckich uczyniła „tygrysy gospodarcze”. Dzięki takiej akcji informacyjnej, bo opartej na konkretnych przykładach, ludzie zauważą, że są one również możliwe na ziemiach polskich, a ich wprowadzenie wprowadzi w Polsce większe możliwości rozwoju.
Ważne jest również obalenie podstawowego argumentu polityków popierających interwencjonizm. Mówią praktycznie oni w każdych przemowach, że Polakom należy się „darmowa” służba zdrowia, „darmowa” edukacja, „darmowe” świadczenia społeczne etc. Ten zabieg socjotechniczny świetnie się sprawdza, a zagrywka ta przynosi poparcie idei „darmowego” państwa opiekuńczego. Wolnorynkowy oczywiście wiedzą za czym kryje się „darmowość” służby zdrowia, czy państwowej edukacji. Tak jak Bastiat zauważają pewne procesy, które na pierwszy rzut oka nie dostrzega przeciętny zwolennik socjalizmu, czy przeciętny wyborca. Wystarczy zrozumiale podzielić się tą wiedzą z przeciętnym wyborcą. Obok edukacji kluczowa jest również inna sprawa. Chyba nawet ważniejsza od samej edukacji. Ważne jest również kto edukuje i jak edukuje.
Istotne jest znalezienie wspólnego, prostego i wyrazistego języka ze społeczeństwem. Przedstawiając swoje rację trzeba pamiętać, by wystrzegać się radykalizmów. Często używanie określeń i nazw stosowanych przez ekonomistów i polityków jest niezrozumiałe przez przeciętnego Polaka. Ludzie, co podkreśla psychologia, często się boją tego, czego nie rozumieją, czują się gorsi i poniżeni. Mówiąc prostym, zrozumiałym językiem dla ogółu pozwalamy im dać się zrozumieć, pozwalamy dać im poczucie bezpieczeństwa i pewnej akceptacji.
Zwłaszcza w obliczu jednoczenia się Europy porozumiewanie się ponad podziałami kulturowymi, społecznymi i językowymi staje się potrzebą bodaj czy nie najważniejszą. Obok języka komunikacji ważna jest zrównoważona, opanowana i otwarta postawa edukujących społeczeństwo. Komunikacja to partnerstwo, które polega na współpracy oraz wzajemnym zaufaniu. Wszakże celem komunikacji jest ciągła wymiana informacji, wiedzy i poglądów, co prowadzi w ostateczności do gruntownego poznania, a także zrozumienia potrzeb oraz stanowisk stron. Przyczynia się to do lepszego i skuteczniejszego, a przede wszystkim trwałego szerzenia idei reform wolnorynkowych w Polsce.