Czy jednak za bardzo nie skupiamy się na obwinianiu służb komunalnych? Czy nie trzeba bardziej skupić się na zadbaniu o sprawność i przygotowanie własnego samochodu do tych trudnych zimowych warunków na drogach?
Na pewno i jedno i drugie jest ważne. Nawet najlepiej przygotowany samochód niewiele pomoże, gdy na drodze zalega kilkadziesiąt centymetrów śniegu, albo warstwa lodu jest tak duża, że nie można poruszać się nawet na piechotę. I odwrotnie - dobrze odśnieżona droga może się okazać niewystarczającym elementem w podróży samochodem na łysych oponach.
O co więc zadbać, zanim zima zagości na dobre na naszych drogach?
Warto zwrócić uwagę na kilka podstawowych spraw.
Na pierwszym miejscu to stan ogumienia i jego rodzaj. Wiadomo, że najlepiej korzystać z dwóch kompletów opon (zima - lato).
Mało doglądane hamulce. Skupiamy się często na wymianie kloców hamulcowych, a do coraz słabiej działającego układu hamowania szybko się przyzwyczajamy. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że nierównomierne rozłożenie siły hamowania, to najprostsza droga do poślizgu nawet przy niewielkiej prędkości na ośnieżonej drodze.
Widoczność w zimie jest ograniczona przez gęsty śnieg, mgły, narzucane przez inne samochody na szybę błoto pośniegowe. Aby dobrze sobie z tym poradzić, trzeba zadbać o stan wycieraczek, jakość płynu w spryskiwaczach oraz czystość filtrów kabinowych, które mają wpływ na ilość pary na szybie.
Nie zaszkodzi sprawdzić stan akumulatora, gdyż większe mrozy mogą sprawić nam przykrą niespodziankę, kiedy rano będziemy próbowali uruchomić nasze cudo, a ono ani drgnie. Szukanie pomocy u innych kierowców, uruchamianie na kablach, to spory kłopot i mnóstwo zmarnowanego czasu.
Poza tym światła, zawieszenie, uszczelki - to też warto sprawdzić, by potem nie narzekać na samego siebie, że nie zadbało się należycie o swoje i swoich bliskich bezpieczeństwo na drodze.