W zasadzie w obu przypadkach chodzi o to samo, czyli pożyczenie pieniędzy. Występują jednak pewne różnice, na które powinniśmy zwrócić naszą uwagę. Najważniejsza z nich dotyczy kosztów.
W przypadku firm oferujących tzw. „pożyczki od ręki” zwykle dochodzi do pożyczenia niewielkich kwot. Jest to związane z polityką tychże instytucji. Banki nie są zainteresowane pożyczaniem niewielkich sum i to w dodatku ludziom o mniejszych zarobkach (bezrobotnym, emerytom i rencistom, studentom czy absolwentom uczelni, którzy zaczynają pierwszą pracę), a to z tego prostego powodu, iż sprawdzenie wiarygodności i wypłacalności petenta jest kosztowne oraz czasochłonne, a zysk z takiej transakcji jest niewielki. Co innego firmy parające się pożyczaniem właśnie niewielkich kwot. W zamian za szybką (często trwającą nie dłużej niż kwadrans) decyzję dotyczącą naszej prośby o pieniądze, firma ta niestety rekompensuje sobie dość wysokie ryzyko (związane z mniej rzetelnym zbadaniem sytuacji finansowej klienta oraz braku zabezpieczeń pożyczki) większymi odsetkami od sumy pożyczanej gotówki. Bardzo często w ten sposób „bierzemy” kwoty do 5000 zł. na okres nie dłuższy niż 52 miesiące. Pamiętajmy więc o tym, że oddając firmie taką kwotę we wspomnianym okresie czasu, jej odsetki mogą wynieść nawet do 100 % kwoty jaką na początku dostaliśmy.
Z bankiem jest nieco inaczej. Decyzja o przyznaniu nam kredytu trwa dłużej niż w przypadku wyżej opisanych firm. Jest to związane z wnikliwym badaniem zdolności do spłaty deklarowanej przez nas sumy (stąd często prośby o zaświadczenia z miejsca naszej pracy o formie umowy o pracę, a także o naszych zarobkach) , a także ustanowienia zabezpieczenia dla banku na wypadek naszej gorszej sytuacji finansowej w przyszłości (konieczność wykupienia polisy ubezpieczeniowej na wypadek straty przez nas pracy, ustanowienie żyrantów, ustalenie z bankiem co ewentualnie mógłby nam „zabrać” gdybyśmy nie byli w stanie oddać pieniędzy itp.). W banku zwykle pożyczamy większe kwoty, i na dłuższy okres czasu. Za wspomniane formalności, które z pewnością nie należą do przyjemnych (szczególnie jeżeli dla nas liczy się przede wszystkim czas), bank „karze” sobie płacić mniejsze odsetki. Jednak tutaj bądźmy szczególnie czujni, bowiem kosztem proponowanych niższych odsetek, banki często pobierają prowizję (np. 2 % od pożyczonej sumy i to zaraz po przyznaniu nam kredytu), lub np. przymus wyrobienia sobie w danej instytucji karty kredytowej ( aby bank mógł na nas więcej zarobić z racji tej dodatkowej drugiej usługi).
Oczywiście to nie jedyne formy pożyczania przez nas pieniędzy. Często udajemy się z taką prośbą do osób prywatnych (rodzina, dobry znajmy itd.). Po pierwsze nie jest tutaj konieczne spisywanie umowy (chociaż z doświadczenia wszyscy wiemy, iż lepiej poświęcić jej chwilę naszego czasu, aby ustalić wszystkie ewentualne często występujące w późniejszym czasie rozbieżności zdań). Nie jesteśmy też zmuszeni do ponoszenia dodatkowych kosztów, a oddania tylko tej sumy, jaką pożyczyliśmy ( o ile oczywiście wcześniej ustalimy to sobie z pożyczkodawcą). Jak to jednak w życiu bywa – zastanówmy się dwa razy zanim dojdzie do takiej prywatnej umowy międzyludzkiej.