Brak światła słonecznego, brak innych barw na dworze może przyprawić o ból głowy nie jedną osobę. Wraz z nadejściem cieplejszych dni na polskich ulicach pojawiają się osoby noszące typowe „kolory wiosny”. Utożsamiając się z soczystą zielenią traw, czy też feerią barw, którą przysparzają nam różnorodne kwiaty, wchodzimy w całkowicie inny nastrój.
Wiosna to czas radości, projektanci całkowicie zdają sobie z tego sprawę, dlatego też na pokazach nowych kolekcji ubrań w światowych stolicach mody, takich jak Paryż, czy Mediolan, niepodzielnie królują tęczowe kolory. Od kilku lat niezwykle popularne stały się płaszcze, kurtki, spodnie i wszelkiego rodzaju bluzeczki w ostrych odcieniach żółci, fioletu, różu, zieleni i pomarańczy.
Widząc takie stroje na wystawach sklepowych przechodnie uśmiechają się sami do siebie, ponieważ wiedzą, iż niedługo zagości u nich wiosna, a za nią lato z upalnymi dniami pełnymi wakacyjnej laby. Nawet stoiska z bielizną, a w okresie letnim również z kostiumami kąpielowymi, ulegają powszechnie obowiązującym trendom kolorystycznym, przywodzącymi na myśl beztroską wiosnę. Majteczki, staniczki, a także wszelkie komplety bieliźniane szyte są od dwóch-trzech lat w tęczowych odcieniach, jako że panie chcą wnieść więcej koloru do wszystkich, nawet bardzo intymnych, sfer swojego życia.
Moda „na kolory wiosny” chyba nie szybko minie, z uwagi na to, że ludziom po prostu podobają się ubrania szyte z materiałów barwionych na nieco egzotyczne kolory. Turkus, amarant, kanarkowa żółć – to teraz jest w modzie.