Nie tylko źle dobrana nazwa może firmie utrudniać działalność. Istnieje wiele ograniczeń w wyborze właściwej nazwy. Warto się zatem zorientować, jakie obostrzenia czekają na nas w procesie nazewniczym.

Data dodania: 2011-09-01

Wyświetleń: 1920

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wydaje się, że do stworzenia ładnie brzmiącej nazwy potrzeba jedynie chęci i odrobiny wyobraźni. Któż ma bogatszą wyobraźnię od dzieci, które nową nazwę potrafią wymyślić w kilka sekund? Czy w tak krótkim czasie można otrzymać również nazwę firmy? Nic bardziej mylnego. To prawda, że kreatywność odgrywa ważną rolę, lecz niepoparta konkretnym i przemyślanym planem może spłatać nam figla.

Oczywiście, etap twórczy jest punktem wyjścia. Warto mieć wówczas w pamięci kilka zasad tworzenia odpowiedniej nazwy. Nazwa powinna być między innymi czytelna, prosta i łatwa do zapamiętania, a przy tym oryginalna. Załóżmy, że udało nam się taką wymyślić. Jesteśmy zadowoleni z efektów: nazwa prezentuje się dobrze, wpada w ucho, jest jedyna w swoim rodzaju. Czyżby to oznaczało, że możemy rozpocząć działalność na rynku, objawić się światu, przedstawić nową ofertę?

Z jednej strony ładna nazwa może przeszkodzić w „wyjściu w świat”. Z drugiej zaś trzeba mieć na uwadze ograniczenia z jakimi możemy się spotkać, nie uwzględniając konkretnych reguł językowych, geograficznych i prawnych.

Dobra nazwa powinna być poprawna pod względem gramatycznym, semantycznym i logicznym. Nie mogą się do niej zakraść żadne błędy językowe. Nawet te „celowe” lapsusy nie są mile widziane. Trzeba bowiem pamiętać o przyjętej normie ogólnej polszczyzny, w ramach której mieści się również nazewnictwo. Wiele polskich wyrazów ma kilka znaczeń, co może wprowadzać niepokój odbiorcy i wywoływać niepożądane skojarzenia. Wystarczy choćby wspomnieć producenta lasek dla starszych osób, który taką nazwę nadaje własnej firmie. Oprócz swego pierwotnego znaczenia wyraz ma również wiele pejoratywnych konotacji.

Trzeba wziąć też pod uwagę skojarzenia w innych językach i to nie tylko w przypadku działalności na rynkach zagranicznych. Znamiennym przykładem jest odrestaurowana kamienica na Rynku Głównym w Krakowie, którą nazwano z angielska Boner Palace. Angielscy turyści zrywają boki, ponieważ słowo boner w jęz. angielskim oznacza „penisa w erekcji”. Jeśli decydujemy się na wyraz nieistniejący w słowniku polszczyzny, warto pamiętać, by był on logicznie użyty. Zadanie ułatwi nam też stosowanie alfabetu łacińskiego.  Posługiwanie się polskimi literami może powodować trudności w percepcji.

Znacznie bardziej mogą dokuczyć obostrzenia prawne. Przede wszystkim należy sprawdzić, czy wybrana przez nas nazwa nie pojawia się w bazie Urzędu Patentowego. Działając pod nazwą zarejestrowaną już wcześniej przez kogoś, musimy się liczyć z tym, że możemy zostać posądzeni o naruszenie zasad nieuczciwej konkurencji i że będziemy musieli pożegnać się z dobrym wizerunkiem firmy. W przypadku działalności na rynkach zagranicznych warto uwzględnić też OHIM (The Office of Harmonization for the Internal Market) w Alicante – Europejski Urząd Patentowy._

Przy wyborze nazwy liczy się również charakter prowadzonej działalności. Jak czytamy w kodeksie cywilnym, nazwa firmy, której właścicielem jest osoba fizyczna, powinna zawierać jej imię i nazwisko oraz dodatkowo wybrane określenia. Z kolei firmą osoby prawnej jest jej nazwa.

W przypadku spółek obowiązują inne reguły. O ile spółka powinna być oznaczona imieniem i nazwiskiem wspólników, o tyle przedsiębiorstwo przez nich prowadzone nie musi być tak oznaczone. Pamiętając o wspomnianych wyżej zasadach, z pewnością unikniemy sytuacji, w której będziemy zmuszeni zmienić nazwę, uniemożliwiającą dalszy rozwój i budowanie wartości firmy.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena