Pomaganie to sztuka, którą nie każdy potrafi. Pomagamy każdego dnia, a jednak powinniśmy codziennie się tego uczyć. O tym pisze Alina Gutek w artykule miesiąca w magazynie Zwierciadło. Nieco rozwinę i jednocześnie streszczę ten temat.

Data dodania: 2008-11-30

Wyświetleń: 2564

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W najnowszym Zwierciadle( 12. 2008 ) Alina Gutek w temacie miesiąca pisze o skutecznej pomocy. We wstępie tego ważnego artykułu zadaje podstawowe pytanie - na czym polega pomoc charytatywna? Czy my faktycznie potrafimy pomagać, czy tylko tą pomoc udajemy?
"Paczki świąteczne dla sierot, SMS-y na chore dziecko, złotówka dla Orkiestry Świątecznej Pomocy. Czy na tym polega działalność charytatywna?" - pisze autorka.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i w związku z tym budzą się w nas ludzkie odruchy. Widzimy bezdomnego, któremu chcielibyśmy jakoś pomóc, z drugiej jednak strony nic nie robimy. Słynny niemiecki psychoterapeuta Bert Hellinger  twierdzi, że pomaganie nie jest łatwe same w sobie, jednak każdy może się tego nauczyć. Wg. Niego istota pomagania polega z jednej strony na tym, że ktoś chce i potrzebuje pomocy, a z drugiej – że właśnie taką pomoc jesteśmy w stanie i chcemy mu dać.

Temat pomagania nie jest nikomu obcy. Każdy z nas kiedyś zrobił przysługę drugiej osobie. Każdemu też wiele osób pomogło, chociażby w niewielkim stopniu. Pomaganie jest w pewnym sensie domeną solidarności, o której niestety czasami zapominamy.



Zdaniem Hellingera pomaganiem, podobnie jak każdym działaniem, powinien rządzić określony porządek. Pierwszy porządek pomagania: Można dać tylko to, co się samemu posiada, i brać tylko to, czego się potrzebuje.




 Dawać i brać można na dwa sposoby, twierdzi Hellinger. Na zasadzie wzajemności: ty mi dajesz i ja tobie daję. Drugim sposobem jest dawanie przez silniejszych i zdrowych, a branie przez słabszych i chorych. Przykładem może być zależność dzieci - rodzice. Jednak w tym wypadku rodzice muszą pamiętać, że ich pociechy są tymi słabszymi tylko gdy są małe. Później to one mogą dawać, o czym często zapominamy, oddajemy wszystko dzieciom, które mają już swoją rodzinę i na koniec o nas zapominają.




Drugim przykładem jest działalność wolontariuszy. Wolontariusz to ktoś zazwyczaj silny i zdrowy, kto oddaje swój czas i energię osobom naprawdę tego potrzebującym.




 Jednak znowu zadajemy sobie pytanie - jak np. pomóc bezdomnemu? Czy bezdomny szuka pomocy, korzysta z noclegowni, z caritasu? Podobno nie.




Trzeba umieć pomagać, uczyć się tej sztuki. Wielu z nas przeżyło ciężkie sytuacje, z którymi inni nie dają sobie rady. Wtedy wiemy jak pomóc, w końcu sami przez to przeszliśmy.




Zacznijmy uczyć się pomagania właśnie w te święta. Powodzenia!




(Pominęłam w artykule kwestię organizacji charytatywnych, o których możesz więcej przeczytać w najnowszym Zwierciadle - wersji papierowej lub jego e-wydaniu

Licencja: Creative Commons
0 Ocena