Pojęcie dochodu pasywnego ze zwiększoną częstotliwością gości na naszych ustach, ekranach monitorów i na łamach witryn internetowych zwłaszcza. To nie koniecznie sposób na życie ale dobre, dodatkowe źródło dochodu. Jednak by odnieść sukces - trzeba zrozumieć czym jest dochód pasywny.

Data dodania: 2008-10-26

Wyświetleń: 3579

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nie będę przytaczał definicji słów “aktywa” i “pasywa” z dwóch powodów.

Po pierwsze definicje są pustymi słowami i bez wiedzy praktycznej bardzo często pozostają omylnie zrozumiane lub nie zrozumiane w ogóle. Definicje można wykuć na pamięć, ale zrozumieć jej sedno to już całkiem inna bajka.

Po drugie jeśli zajmujesz się drogi czytelniku biznesem czy ebiznesem to te pojęcia pewnie są tobie znane... nie? Jeśli nie znasz tych pojęć, nie rozumiesz ich to weź się do pracy. Szperaj, czytaj, analizuj - bowiem nie ma dochodu pasywnego bez ciężkiej, bardzo ciężkiej pracy.

I tu następuje konsternacja... Dochód pasywny i praca? Pada mit będący domeną biernych leni, niedouczonych ignorantów. Mit mówiący o kasie za nic, o zarobkach wypychających konta i kieszenie małym nakładem pracy. OK, same słowo “pasywny” znaczy tyle co “bierny”. Ale właśnie na bierność należy zapracować. Nie ma to nic wspólnego z leniwym oczekiwaniem na cud.

Zanim osiągniesz niezależność finansową, wynikającą dla przykładu z dochodu pasywnego, czeka Cię kilka lat cięższej niźli na etacie pracy. Na prowadzonym przeze mnie forum dyskusyjnym (businesstalk.pl ), aktywnie udziela się pewien młody człowiek, który zafascynowany jest wręcz przedsiębiorczością, ebiznesem i tematami pochodnymi. Podoba mi się jego postawa jednak niepokoi właściwa dla młodych, niedoświadczonych naiwność wynikająca z braku wiedzy praktycznej i własnych doświadczeń. Stwierdzenie osoby młodej, która nie miała okazji pracować w tradycyjny sposób, iż nigdy nie zamierza pracować u kogoś i swoje życie zawodowe chce rozpocząć od ebiznesu i na tym bazować jest błędem wynikającym z tego czym karmią nas autorzy publikacji podobnych do tej, ale piszący tylko o profitach, omijając temat ryzyka, porażki etc. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż przemycają w tekstach treści skłaniające nieświadomych odbiorców do działań dających im (autorom) bezpośrednie korzyści. Nie na tym polega odpowiedzialny biznes. Gra fair daje zdecydowanie większe korzyści niźli manipulacja w okrojonych z prawdy intencjach.

Odbiegam nieco od tematu, ale zawsze mialem z tym problem. Powracając zatem do tego ambitnego człowieka i jemu podobnych mam następującą radę - etat + wdrażanie własnego eBiznesu. Na pytanie “dlaczego?” odpowiem jednym słowem. DOŚWIADCZENIE... Właśnie ono jest potrzebne by móc zacząć pracować nad dochodem pasywnym.

Przez wiele lat pracowałem na etacie w branży reklamowo marketingowej. Wówczas nie było jeszcze w naszym kraju internetu a firma szczyciła się posiadaniem nagrywarki CDR. To były czasy, które wspominam z sentymentem i żyło się świetnie (bez gonitwy karierowicza itp.) ale jako przedsiębiorca bazujący głównie na sieci wolę obecny stan rzeczy - mimo zdecydowanie większej konkurencji. W pracy tej zdobywałem doświadczenie, które po kilku latach zaowocowało decyzją - “Idę na swoje”... i poszedłem. Odciąłem sie zatem od stałego miesięcznego dochodu i zdobyłem kolejne doświadczenie... Kłopoty finansowe. Tak, to zmora przedsiębiorcy ale i zarazem spora nauka. Dzięki temu wiem czego się wystrzegać i jak postępować w sytuacjach kryzysowych oraz nie popełniam tych samych błędów. Osiągnąwszy dno - zamknąłem działalność i wróciłem na etat.

Niektórzy czytający zapewne nie dostrzegą w tym pozytywów, ja natomiast dziś widzę ich całe multum. Ktoś mądry powiedział “prawdziwy biznesmen musi zbankrutować trzy razy by zdobyć odpowiednie doświadczenie” i ja się pod tym podpisuję obiema rękoma.

Pracując znowu dla kogoś, jednocześnie rozwinąłem swój ebiznes. Pod szyldem kolejnej (drugiej już założonej firmy) odniosłem dwa znaczące dla mnie sukcesy, by ponownie spaść z piedestału i zamknąć kolejną firmę i kolejny rozdział w mym życiu. Szczęściem było, iż nauczony poprzednim rozdziałem nie zaniechałem pracy na etacie i byłem w miarę “bezpieczny”. Osiągnąłem to dzięki tej mojej wspomnianej już nauce. Jest to zatem odpowiedź na zadane powyżej pytanie “dlaczego?”.

Zainteresowanym powiem, iż nie pracuję już na etacie, ale droga do niezależności finansowej jeszcze przede mną daleka. Możliwości na dochód pasywny poszukuję wciąż i wciąż nad tym ciężko pracuję. Z tego powodu teraz bezpiecznie zrezygnowałem z etatu.

Długa jest droga do bycia rentierem (tak nazywamy osobę żyjącą i korzystającą z dóbr z wykorzystaniem dochodu pasywnego). Świadomy jednak jestem tego, iż mitem jest zupełne wyzbycie się pracy czy obowiązków przez takie osoby. Jeżeli twój dochód pasywny generują nieruchomości to przecież logiczne jest, iż od czasu do czasu doglądasz swego interesu. To także praca. Jednak jakże przyjemna.

Dochód pasywny można budować na wiele sposobów, najpopularniejszym dla naszego środowiska jest dochodowy serwis internetowy zarabiający dla przykładu na reklamach kontekstowych, ale generować dochód pasywny będzie dopiero wówczas, gdy zminimalizujemy naszą pracę nad nim np. do zarządzania czy doglądania pracy osób odpowiedzialnych za jego prowadzenie.

Stuprocentowym dochodem pasywnym są odsetki z depozytów bankowych, tantiemy z tytułu praw autorskich, licencji czy patentów oraz wiele innych, które opisuję w mojej książce o tym samym tytule co tytuł niniejszego artykułu (książka ukaże się jeszcze w tym roku).

Dochód pasywny dzielić można na wiele grup, podgrup i to pod wieloma względami, należy jednak pamiętać, iż wbrew wszelkim opisom, publikacjom i artykułom życie z dochodu pasywnego to nie tylko popijanie drinków z parasolką na egzotycznej plaży.
O biznes należy dbać i nie należy o nim zapominać.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena