Sklepy prześcigają się w tworzeniu ofert mających przyciągać klientów, jednak nie każda promocja jest tak atrakcyjna, jak się wydaje. Jak je porównywać i czy w ogóle warto? Czy oszczędza się na tym na tyle dużo, żeby warto się było angażować? Warto sprawdzić.

Data dodania: 2019-06-15

Wyświetleń: 861

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Copyright - zastrzeżona

Ile można oszczędzić na codziennych zakupach?

Gazetki nie wystarczą

Gazetki reklamowe dostarczane do skrzynek to znakomity, ale zdecydowanie niewystarczający pomysł. Nigdy nie dostajesz przecież ofert wszystkich ani nawet większości sklepów, a produkty w promocji mogą, ale wcale nie muszą być tej samej klasy. Można więc użyć gazetek reklamowych, ale raczej przy małych zakupach. Kiedy chcesz oszczędzić więcej, gazetki nie wystarczą. Częściowo można ten problem zneutralizować, korzystając z wydań elektronicznych. Nie musisz wtedy polegać na dostarczycielach ulotek, tylko samodzielnie przejrzeć oferty wszystkich sklepów w pobliżu. Nadal jednak trzeba poświęcać na to mnóstwo czasu, więc nie oszukujmy się – nic ci z tego nie przyjdzie, bo po pół dnia siedzenia dowiesz się, jak zaoszczędzić pięć złotych, przy czym przejazd do odpowiedniego sklepu i tak będzie kosztował więcej.

Nie szukasz gazetek. Szukasz produktów

Jakiś czas temu w Czechach twórcy serwisu Kupi wpadli na genialny w swojej prostocie pomysł – żeby z gazetek reklamowych wyciągać informacje o produktach i dać użytkownikom możliwość wyszukiwania promocji nie według gazetek i sklepów, ale właśnie według produktów. Pomysł przyjął się tak dobrze, że dziś działają też podobne serwisy w innych krajach: Kupino.nl w Holandii, Kupino.de w Niemczech i oczywiście Kupino.pl u nas.

Możliwości tego serwisu to jeden z tych przypadków, w których można się po prostu złapać za głowę i pomyśleć „kurczę, dlaczego sam na to nie wpadłem”. Ponieważ te same albo bardzo podobne produkty pojawiają się w gazetkach mniej więcej w tym samym czasie, dopiero wyszukiwarka, która pokaże wszystkie gazetki zawierające dany produkt, będzie naprawdę pozwalała oszczędzić.

Jakie są zyski?

Warto na to pytanie odpowiedzieć nieco od końca. Bo jaki jest cel przyświecający twórcom gazetek reklamowych? Sprzedać arbuza za złotówkę albo koszulki za piątaka? Nie! Sklepom zależy na tym, żeby pokazać potencjalnym klientom coś takiego: „słuchaj, mamy arbuza, którego chcesz kupić, ale zobacz, parę półek dalej jest też koszulka w promocji. Niby wiemy, że jej nie chcesz, ale ostatecznie jest promocja. To co, może się skusisz?”. I na takim namawianiu nie oszczędza się ani złotówki.

Przeglądając oferty kluczem produktów, sprawa wygląda zupełnie inaczej. Nie dostajesz jednocześnie informacji o dziesiątkach innych towarów, które do niczego nie są potrzebne, za to dowiesz się, że na butelce dokładnie tego samego piwa możesz oszczędzić nawet 60 groszy (przy cenie rzędu 3-4 złotych), wybierając po prostu inny sklep. I w ten sposób można przejrzeć każdą ofertę: od serka topionego, po telewizor LCD i rower, przez kosmetyki, zabawki i płyny do spryskiwaczy.

Na jednym produkcie w promocji można oszczędzić nawet do 30% jego wartości. Jasne – jeśli idziesz tylko po dwie bułki, to nie sprawi, to, że zacznie się opłacać jazda na drugi koniec miasta, ale przy większych zakupach robionych raz czy dwa w miesiącu, oszczędności są naprawdę spore.

Gazetek jednak nie wyrzucaj

Choć porównywanie produktów, a nie całych ofert, jest zdecydowanie pewniejszym sposobem poczynienia oszczędności, to z gazetek reklamowych nie warto całkowicie rezygnować. Ma sens za to przerzucenie się na ich wersje elektroniczne – wtedy będzie można na bieżąco analizować, czy w danym sklepie coś innego z listy zakupów też opłaca się wrzucić do koszyka. Tu kluczem do oszczędności będzie jednak odporność na piękne zdjęcia i wielkie tabliczki z cenami – dając się namówić na zakup czegoś, co nie jest ci potrzebne, nie oszczędzasz, tylko tracisz. Niby w promocji, więc tracisz trochę mniej, ale to jednak nadal minus. Gazetkę warto więc przejrzeć dopiero po skomponowaniu listy zakupów, żeby ją ewentualnie uzupełnić o coś, co się jeszcze przyda.

Licencja: Copyright - zastrzeżona
0 Ocena