Zabierz mnie stąd w tę bezchmurną noc,
Twoja gwiazda świeci dziś jasno.
Zabierz mnie, chcę poczuć Twą moc
Nie powól mi znów zasnąć.
Tęsknię za dobrocią Twą
I ciepłem Twoich ramion.
Nie, nie pamięta z nas nikt
Jak to się wszystko stało.
Tylko czasem nasze wnętrza,
Tlą się, iskrzą niczym żar.
Krzycząc: „Obudź tego mędrca,
który tutaj śpi od lat!”
Jak powstałeś i kim jesteś?
Stworzycielu, Ojcze nasz.
Tyś dla świata tajemnicą
którą bardzo dobrze znasz.
W cieniu drzewa twarz swą chowasz,
W promieniach słońca oczy mrużysz.
Czas nie istnieje, jest tylko wiatr
który wielbi Cię w swej podróży.
Słowo Twoje chcę dziś głosić
Lecz czy jestem godny tego?
Bożą Iskrę każdy nosi
więc dowiedzmy się dlaczego?
Pragnę spotkać Cię by w prawdzie żyć
I miłość Twą rozdawać.
Wystarczy tylko zbudzić się
I już się nie obawiać.
W ciszy kiedy serce śpiewa
By powoli zacząć gasnąć.
Z wnętrza słychać mędrca głos:
„Nie pozwól mi znów zasnąć!”