Przeglądając czaty internetowe widzimy wyraźnie jak duża jest skala tego problemu.
Pierwszą grupą firm najmocniej zobojętniałą na nasze szczegółowo opisane zamówienia są Kwiaciarki. Nie zawracają sobie głowy naszymi zamówieniami, bo kto by spamiętał, czy to miały być róże czy konwalie – to kwiatek i to też. A i kolor przecież nie ma dla nich większego znaczenia - to że sala, tort, czy samochód nie będą przybrane w tych samych barwach to już nie ich problem.
Czasem nawet zdjęcie nie pomaga. "Nadin" zamawiając swój bukiet ślubny opisała go wyraźnie - z różyczek ecru z dodatkiem kilku w delikatnym różu. Każda z nas potrafi sobie wyobrazić ten śliczny pastelowy bukiecik, a zamiast niego dostała pęk wściekle różowych kwiatów i ani śladu ecru. W przypadku "Nadin" kwiaciarka zignorowała również zamówienia bukietów na stoły i samochód zmieniając nie tylko kolor, ale również rodzaj kwiatów i kształt bukietów.
Często mamy wrażenie, że gdy specjalistka od układania kwiatów proponuje nam jakieś rozwiązanie to sam w to wierzy. Gdy "Aromatyzowana" zamawiała swój bukiet ślubny kwiaciarka doradziła jej białe róże z czerwonymi końcówkami płatków, uważała że z takich kwiatów wiązanki wyglądają naprawdę pięknie. Skoro tak zachwalała te śliczne róże, to dlaczego w dzień ślubu okazało się, że wiązanka jest z róż herbacianych?
Czyja to właściwie wina? Może przyczyną jest lenistwo, może nawał pracy, a może po prostu lekceważący stosunek do klienta i jego potrzeb. Koleżanka "Sohf" w dzień ślubu odebrała telefon od kwiaciarki, że zamówionych bukietów nie będzie, ponieważ właściciel budynku wypowiedział umowę najmu i nie ma technicznych możliwości do wykonania jej zamówienia. Dziewczynie na pewno nie było do śmiechu, bo ślub bierze się raz w życiu.
A co z fryzjerami? "Ani" umówiona na ślubną fryzurę przyszła punktualnie, po czym godzinę przesiedziała na fotelu... W tym małym zakładzie przy 3 stanowiskach fryzjerskich była jedna fryzjerka, praktykantka, która myła tylko włosy i podawała wałki i 7 klientek. Fryzjerka wmówiła "Ani", że fryzura, którą sobie wymyśliła i tak się jej rozpadnie, więc zrobiła własną. Czy nie od tego jest fryzjerka, aby uczesać tak, żeby się nie rozpadło? Miał być koczek z loków opadających na ramiona, a skończyło się na wyprostowaniu włosów, choć i tak miała naturalnie proste, i założeniu diademu, który sama sobie przyniosła. Fryzjerka kazała jej też przynieść własne wsuwki, lakier i brokat! "Ani", powinnaś cieszyć się, że lustro i fotel było w cenie usługi!
Drodzy fryzjerzy, czy nie lepiej jest umówić mniej klientek i poświęcić każdej trochę tego cennego czasu tak aby każda poczuła się komfortowo?
Z kosmetyczkami jest podobnie. "Ajusia" miała umówioną wizytę na makijaż ślubny na 11-00, a ślub o 14. Gdy przyszła o10.50 kosmetyczka zaczynała malować jakąś inną Pannę Młodą. W rezultacie miała godzinne opóźnienie, a do domu wróciła wpadając wprost na rodzinę przygotowaną do błogosławieństwa.
To jest ich dzień, ten jedyny, który będą wspominać całe życie. Dlaczego przez wasz pośpiech i nieodpowiedzialność niszczycie uśmiech na ich twarzach. Zabieracie wyjątkowość tej chwili.
Zwróćcie uwagę, że klient zadowolony wraca, a przy tak dużej konkurencji nie łatwo o stałą klientele.
Klient zadowolony powie o tym 5 osobom, a niezadowolony 20 i być może napisze o Was na forum czy na swoim blogu.
Oczywiście nie wszyscy zaangażowani w organizacje naszego ślubu nie dotrzymują terminów. Wiele fantastycznych ludzi spotykamy na swojej drodze. Niektórych z nich nawet nigdy nie widzieliśmy, a tak wiele im zawdzięczamy. Np. kucharz firmy cateringowej, cukiernik czy piekarz.
Może warto skorzystać z usług firm zajmujących się profesjonalnie organizacją ślubów. Takie nieprzyjemne sytuacje nie spotkają Was, a jeśli nawet się przydarzą, nie na Waszej głowie będzie spoczywał problem ich rozwiązania. Wy w ten jedyny dzień będziecie musieli tylko ładnie wyglądać i pięknie się uśmiechać.