Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za morzem i oceanem, była pewna kraina, która nazywała się Micgalowo. Mieszkali tam wspaniali ludzie, którzy uwielbiali zwierzęta. Zwierzęta i ludzie w tej krainie byli tak zaprzyjaźnieni, że rozmawiali ze sobą. W pewnej chacie, niedaleko lasu, żył sobie Jasio ze swoją rodziną. Jasio miał całe cztery lata i wszystkich dookoła pytał o wszystko. Miał swojego ulubionego kota Bonifacego i to z nim najbardziej lubił rozmawiać. Rodzice Jasia byli rolnikami i bardzo lubili, gdy Jasio zaczynał rozmawiać z Bonifacym. Pewnego dnia Jasio obudził się później niż zwykle, Bonifacy przyszedł do niego i zbudził go delikatnym muśnięciem twarz
- Jaśku wstawaj, czas iść do lasu i poznawać świat.
- Już dobrze Bo - odpowiedział Jasiek, pomału wstając i przeciągając się znacząco.
Jasiek wstał, umył się i był już gotowy na spotkanie kolejnego dnia. Jasiek i Bo postanowili tego dnia iść na polanę, gdzie rosły wrzosy. Gdy szli tak Jasiek zapytał:
- Bo, dlaczego niebo jest niebieskie, a nie na przykład wrzosowe?
- Bo niebieski to ulubiony kolor Boga.
- Bo, ty wszystko wiesz... A dlaczego właściwie my sobie tak gadamy? Czy ludzie na całym świecie rozmawiają ze swoimi kotkami?
- Oj nie, tylko w naszej krainie jest to powszechne, u innych ludzi nie.
- A dlaczego? - spytał
- Bo inni ludzie nawet nie rozmawiają ze sobą, a co dopiero ze zwierzętami.
Meduzy. Nieśmiertelne stworzenia z głębin, które zdają się igrać z definicją życia i śmierci. Wyobraź sobie organizm, który potrafi cofnąć się w czasie, odwracając proces starzenia. Brzmi jak oszustwo? Cóż, nauka mówi, że to fakt. Meduzy, zwłaszcza Turritopsis dohrnii, rzucają wyzwanie naszej koncepcji życia. I robią to z ironiczną lekkością.