Tak naprawdę szczyt popularności wolne związki osiągnęły dwa-trzy lata temu, a dziś liczba osób, które deklarują preferencje względem tego właśnie stylu współżycia rośnie powoli, ale nieustająco Co jest tego przyczyną i czy w ogóle jest się czym martwić?

Data dodania: 2014-08-12

Wyświetleń: 1592

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wolny związek coraz bardziej popularnym modelem współżycia

Powody nieistotne

Warto powiedzieć na samym początku, że wybór jednej z możliwych dróg: ślub albo wolny związek, często jest grą ekonomiczną: czy bardziej opłaca się połączyć zdolności kredytowe, czy wystąpić o zasiłek z tytułu samotnego wychowywania dzieci. A może najpierw ślub, a potem rozwój i obie te korzyści? Zawrzyjmy jednak pewien układ – nie rozmawiajmy o pieniądzach i poszukajmy jakichś innych różnic. Okazuje się, że wcale nie ma ich tak wiele.

Po ślubie na dłużej

Dość powszechne jest przekonanie, że ślub cementuje związek. Owszem, można tak powiedzieć, ponieważ jest to wspólne i silne przeżycie emocjonalne. Jednak czy wymaga ono sformalizowania? Wydaje się, że nie: gdyby oboje partnerzy umówili się na przysięgę złożoną tylko sobie, a mieli wieli szacunek do danego słowa, to taka przysięga byłaby równie silna, co złożona przed obliczem urzędu lub w kościele. Wrażenie, że po ślubach ludzie dłużej ze sobą zostają, bierze się stąd, że tych żyjących w wolnym związku trudniej jest policzyć, a tym bardziej nie da się w prosty sposób określić ich sytuacji życiowej. W przypadku ślubu – wiadomo – rozwód kończy wspólne życie, przynajmniej w większości przypadków, a w przypadku wolnego związku? Nie ma tu przecież żadnego punktu zwrotnego, bo nawet jeśli boli, to trudno wskazać moment, w którym „razem” zamienia się w „osobno”.

Wspólna odpowiedzialność

Wydaje się, że ślub jest na tyle ważny, że w jakiś sposób wymusza na partnerach wzięcie odpowiedzialności za wspólne życie. Tyle że to nie jest prawdą, a w każdym razie nie zawsze: przysięga małżeńska dla wielu osób jest tylko anachronicznym zwyczajem, a z kolei wielu partnerów żyjących w związkach nieformalnych bez jakiejkolwiek przysięgi wykazuje się zdecydowanie większą odpowiedzialnością.

Ślub z obowiązku

Nie można mówić o trwałym ślubie, jeśli jest on zawierany tylko ze względu na dziecko albo z powodu z kategorii „co ludzie powiedzą”. Taki związek, który de facto jest zaspokojeniem potrzeb otoczenia (różnie rozumianego), ale nie małżonków, jest raczej nietrwały, ponieważ – co wie każdy student socjologii i psychologii – motywy wewnętrzne są intensywne, ale ich działanie ustaje relatywnie szybko.

Śluby z obowiązku są dość często w społeczeństwach tak konserwatywnych, jak polskie. Oczywiście konserwatywne podejście pomaga chronić pewne wartości, i pod tym względem jest postawą słuszną, jednak w którymś momencie może doprowadzić do wynaturzenia zachowań i poglądów. To właśnie postawa „co ludzie powiedzą”.

Decyzja świadoma

Ślub i wolny związek musi łączyć jedno: świadomość wyboru i chęć współżycia. Szczegóły techniczne, takie jak przysięga, jej treść, forma, miejsce złożenia, staż związku, przekonania czy temperament seksualny mogą utrudniać lub ułatwiać współżycie, ale nigdy nie są decydujące w pojedynkę. Życie w tym przypadku jest prostsze, niż się wydaje: chcę z kimś żyć – robię to, a nie, to nie. Nie każdemu ślub jest potrzebny, bo też o niczym jednoznacznie nie przesądza poza gruntem prawa materialnego, a to raczej nie w głowie zakochanym, prawda? Czasem jakieś twardsze tąpnięcie na ziemi się pojawia, ale podejmowanie decyzji na podstawie analizy konsekwencji prawnych – brr, okropieństwo, prawda? To nawet nie brzmi dobrze i w praktyce wyrachowanie nie pomaga w żadnym związku.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena