WordPress, przy wszystkich swoich zaletach, ma też pewne wady, a największą, choć tak naprawdę przez nikogo niezawinioną, jest brak szablonów. Są ich oczywiście setki tysięcy, ale jak to zwykle z wyborem- jedne są popularniejsze, inne trochę mniej.

Data dodania: 2013-11-19

Wyświetleń: 1633

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Są wśród propozycji szablonów niektóre naprawdę ciekawe- z mnóstwem opcji konfiguracyjnych, nowoczesne, responsywne szablony. Jednak ta ich doskonałość stwarza problem: otóż taki szablon na pewno spodoba się wielu osobom. I przez wielu należy rozumieć nie dziesiątki czy setki, ale często tysiące, kilkanaście tysięcy użytkowników. To już jest pewien problem. Dlaczego?

Po pierwsze, im więcej użytkowników korzysta z tego samego szablonu, tym mniejsza szansa, że zrobisz z niego coś wizualnie oryginalnego. A strona internetowa, żeby zainteresować, musi zapaść w pamięć. Większość osób nieźle kojarzy grafikę, więc powtarzający się często szablon nie jest już w stanie nikogo przyciągnąć. Nawet zastosowanie własnych kolorów niewiele tu da, ponieważ układy są już zaprojektowane, nie możesz swobodnie różnych elementów przesuwać, zmieniać im rozmiarów. Skoro szablony są identyczne, zmiana kolorów nie zapewni indywidualności.

Problem drugi to błędy w kodzie. Mogą one być problemem w czasie pozycjonowania, a jeśli jeszcze na dodatek błąd ten powtórzy się kilka tysięcy razy na różnych stronach, nikt nie ma pewności, jak zostanie potraktowany przez Google dziś albo jutro. Błędy w kodzie wielu stron powodują, że także użytkownicy mogą mieć niemiłe wrażenia- jeśli korzystam z jakichś stron opartych na tym samym szablonie i zawsze doświadczam tam tego samego błędu, to korzystanie z kolejnej witryny o tym samym wyglądzie będzie dla mnie nieprzyjemne- od samego początku to wiem, bo przecież już podobne strony widziałem (przeczytaj również ten artykuł: "Darmowy, ale irytujący, czyli layout demo dla WordPress’a").

To jeszcze nie koniec problemów. Trzecia sprawa to ewentualne problemy prawne. Nie mogę przyjąć kolorów szablonu za firmowe, bo nie ma to sensu, jeśli na kilku tysiącach innych stron będą zastosowane takie same. Oczywiście jeśli zmienię kolory layoutu na własne, ustalone wcześniej, nie ma takiego problemu, ale wiele start-upów zaczyna od ustalenia layoutu, a dopiero później na jego podstawie ustala barwy przedsiębiorstwa. Jak tu rozstrzygnąć własność znaku albo rozmieszczenia przestrzennego? Nie wspominam przy tym o wszelkich praktycznych implikacjach związanych z utrudnieniem kampanii identyfikacji wizualnej, które wręcz muszą się pojawić, jeśli strona nie jest wizualnie unikalna (bo co to za identyfikacja, skoro tak samo wygląda dziewięć tysięcy innych witryn).

Wiele szablonów daje się jakoś dostosować do własnych wymagań, ale mówiąc najogólniej, popularność jakiegoś szablonu zawsze ma więcej minusów niż atutów. Z kolei nie bardzo jest dla takiego ciekawego wizualnie szablonu jakakolwiek alternatywa, bo naprawdę dobrych szablonów wcale nie jest tak wiele.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena