Dla osób o mniejszej zasobności portfela takie „first minute” jest idealną propozycją. Tylko jak sprawdzić czy touroperator, na którego się decydujemy, jest wiarygodny? Jak pokazują badania, coraz więcej Polaków - 44,2% - nie ma zaufania do biur podróży. Trudno się dziwić tym statystykom, biorąc pod uwagę spektakularne upadki największych polskich biur podróży w ciągu ostatnich kilku lat. Niemniej jednak istnieją sposoby, aby uniknąć przykrego rozczarowania i spokojnie rezerwować choćby już teraz przyszłoroczne wyjazdy. Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to udać się do urzędu marszałkowskiego i sprawdzić, czy touroperator działa legalnie.
Ponadto w urzędzie mamy także możliwość zaczerpnięcia informacji o ewentualnych skargach na biuro podróży oraz czy wobec właściciela nie toczy się z urzędu postępowanie administracyjne. Ważne jest, aby wybierać touroperatorów, którzy działają na rynku dłuższy okres czasu. Dokładne dane na ten temat można znaleźć w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych (www.turystyka.gov.pl). Niepokojącym faktem jest, iż co szósta firma organizująca wyjazdy jest zadłużona. W Serwisie Ochrony Konsumenta Krajowego Rejestru Długów można zweryfikować czy biuro, z którym planujemy spędzić urlop, nie posiada długów. Jednak najważniejszą rzeczą jest wgląd do umowy ubezpieczeniowej touroperatora. Im wyższa wykupiona przez biuro gwarancja bankowa, tym większa pewność, że w przypadku bankructwa organizatora wyjazdu odzyskamy zainwestowane pieniądze. W przypadku wycieczek w systemie agencyjnym musimy sprawdzić, czy touroperator zawarł umowę agencyjną z organizatorem, którego ofertę sprzedaje, a także czy posiada wpis do ewidencji działalności gospodarczej w (przypadku osoby fizycznej) lub Krajowego Rejestru Sądowego (w przypadku firmy), który uprawnia do prowadzenia agencji turystycznej.