Przeciwieństwa są po to, aby móc rozpoznać siebie. Służą one uzdrowieniu po doświadczeniach życiowych, których nie chcemy dłużej podtrzymywać. Znać siebie, to nasze zadanie z życiowej wycieczki na planetę Ziemia.

Data dodania: 2013-01-22

Wyświetleń: 1437

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jest takie przysłowie, że „zgoda buduje, a niezgoda rujnuje”. W przysłowiach jest zawarta pokoleniowa mądrość, doświadczana przez wieki. Zatem zgoda, czyli „tak”, prowadzi do życia, do ciągłego tworzenia i budowania szczęśliwej przyszłości.  Niezgoda, czyli ciągły sprzeciw życiu, jest burzeniem tego, co zostało już wybudowane. To droga niszczenia i śmierci.

Są to dwa podstawowe kierunki ruchu w  życiowej przestrzeni. Zgoda jest kierunkiem ku światłu, czyli ku Bogu, natomiast opór prowadzi do odwrócenia się od pierwotnego światła i pogrążanie w ciemność. Sprzeciw jest konfliktem, na którym budowane jest ego. Powstaje  z tego „nie”, taki rodzaj pajęczej sieci, coś  jak ciemna  zasłona, przykrywająca światło. Ta zasłona  czy mgła wytwarza iluzję życia, która nie dopuszcza prawdziwego widzenia, lecz jedynie postrzega poprzez zaporę.

Gdy istota odchodzi od światła, to tym samym podąża ścieżką ciemności. Wówczas coraz bardziej popada w konflikt i ograniczenie. Potem izoluje się od innych i od siebie samego, czyli oddala od  rdzenia swojej istoty. Największym ograniczeniem jest choroba i więzienie. To skutek totalnego braku światła i tym samym miłości do siebie i innych.

Miłość to radość i zgoda na wszystko, co nam się przydarza, gdyż pochodzi z tego samego źródła. Z oporu rodzi się lęk, który oddziela od siebie i od innych daną istotę.  To stan totalnego wewnętrznego konfliktu i osłabienia woli działania. Miłość nadaje kierunek ku radości i pełni wszystkiego, natomiast lęk prowadzi do rozpaczy.

Jak zobaczyć to w swoim życiu?

Bardzo prosto, gdyż samo już ciało pokazuje wybrany przez istotę kierunek. W zdrowym ciele – zdrowy duch. W chorym ciele musi być chory duch. W tych aspektach widać grę przeciwieństw. Ciało – umysł – duch jest jednym połączeniem, które działa synchronicznie.

Jeśli ciało choruje, to również umysł jest zaplątany w sieć, a duch, czyli światło, uwięziony w matni. Duch nie może być chory, ale jedynie uwięziony, gdyż ciało stworzyło dla niego skorupę, przez którą nie może przebijać się wewnętrzne światło. Istota taka pogrąża się w koszmarny sen i nie widzi z tego wyjścia, gdyż  świadomość jest bardzo mocno ograniczona. W skrajnych przypadkach śmierć może być wyzwoleniem i możliwością zmiany kierunku po ponownych narodzinach.

Człowiek, który podąża w stronę światła, jest coraz bardziej  świadomy siebie i swojego ciała. Dba o jego czystość, spożywa zdrowe pożywienie, aby  umysł mógł coraz lepiej funkcjonować. Czystość i prostota jest naczelną zasadą podążania w kierunku zgodnym z ruchem wszechświata. Można powiedzieć, że to prawy kierunek, zdążający ku prawdzie.

W czystym ciele nie ma blokad dla światła, gdyż  ciało staje się coraz bardziej przeźroczyste i przepuszczające, jakby perforowane. Bez przeszkód  przechodzą promienie wewnętrznego światła na przestrzeń zewnętrzną. Wówczas człowiek tworzy dowolnie, według swoich  potrzeb i intencji. Tylko światło stwarza, a ciemność niszczy.

Stwórca jedynie daje i rozprzestrzenia swoje dary na stworzenia. Ego zawsze bierze i zamyka dla siebie. Dwa kierunki w tej samej czasowej tubie istnieją, aby pokazać przeciwne bieguny. Jeden przynosi radość tworzenia, skąd pochodzi bogactwo materialne i duchowe. Drugi biegun zamyka  na wszystko i ogranicza.

Samo oczyszczanie ciała nie jest skuteczne, gdy mentalne śmieci z umysłu nie będą jednocześnie usuwane. Gdy z ciałem oczyszczamy umysł, to efekt jest piorunujący. To rodzaj swoistego „prania” ciała i umysłu, w pozytywnym kierunku. Wówczas sieć pajęcza zanika, a świadomość wzrasta.

Pajęczyna to programy mentalne, które zawierają przekonania powstałe z osądów własnych i rodziny pokoleniowej  oraz narodu czy rasy. Aby te przekonania mogły być usunięte, muszą być najpierw rozpoznane i uzdrowione w świetle wiedzy. Wówczas ciało dąży samoczynnie do oczyszczania, dając przestrzeń do przenikania wewnętrznych promieni światła.

Na zewnątrz objawia się to jako radość, miłość, sukces i bogactwo. Miłość jest klejem wszechświata i przyciąga to, czego potrzebujemy. Jeśli są jakieś braki, to wskazują na brak światła, które nie ma możliwości wydostania się na zewnątrz i tworzenia. Tak stwarzamy sami sobie piekło lub niebo na ziemi!

Przebudzenie do prawdziwego życia to pozbywanie się śmieci i sennych koszmarów.  Każdy z nas ma wybór, w którą stronę podążać i co przez to osiągać. W Kursie Cudów Jezus mówi, że wytrzymałość na ból ma swoje granice. Puścisz ego i  jego sprzeciw, kiedy już nie jesteś w stanie wytrzymać swego egzystencjonalnego bólu!

Tak wygląda nasza kosmiczna zabawa na planecie Ziemia, gdzie okresowo przebywamy na wycieczce czy na wczasach.  Dla niektórych te wczasy są z tsunami, a dla innych z wszelkimi wygodami.

Człowiek, któremu brakuje miłości, zaczyna spożywać duże ilości mięsa i pokarmów szkodliwych dla zdrowia. Wówczas ciało staje się ociężałe i chore, gdyż brakuje życiowej energii. W ten sposób buduje się w ciele zasłona dla wewnętrznego światła, aby nie mogło ono tworzyć szczęśliwego dla siebie życia. 

Wyjściem z takiego koszmaru jest bezwarunkowa miłość. Daje ona zgodę na przekształcenie, czyli „tak” na wszystko, co się przydarza, aby rozpoznać, co jest do uzdrowienia. Wówczas zaczyna się proces wyburzania murów ego – osobowości, aby  światło mogło wyjść na zewnątrz i tworzyć od nowa inną rzeczywistość.

Zgoda – jest miłością wszechświata. Sprzeciw jest natomiast porzuceniem miłości i stwórczej mocy Boga. „Tak”  i „nie” to bieguny miłości lub nienawiści do wszystkich i wszystkiego. To pokój lub konflikt.

Egzotyczna wycieczka na Ziemię zaczyna się miłością i kończy miłością. Jedynie koszmary senne są oddaleniem od prawdziwej natury człowieka, niczym głęboki wydech z płuc. Upór lub zgoda na doświadczanie miłości i bogactwa jest dwoistą naturą istot. W ten sposób każdy wytwarza sobie świat, który go otacza. Może być szczęśliwy lub popadać w drugą skrajność.

Z mojego własnego doświadczenia wynika, że aby oczyścić i napełnić ciało dobrym pożywieniem, bardzo skuteczną metodą jest spożywanie przez dłuższy czas pokarmu bogów -  kiczeri. Do porzucania przekonań, dobre jest ustawianie  rodzin według metody Hellingera czy  odpinanie pól rodowych. Tak oczyszczona istota jest zdolna do przepuszczania światła i tworzenia nowej rzeczywistości, zgodnej z marzeniem.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena