Wielu moich znajomych ma problemy z komputerem. Po kilku miesiącach od zakupu lub reinstalacji systemu laptop czy PC zaczynają wyraźnie zwalniać, ich wydajność spada i komfort pracy na takiej maszynie znacznie się zmniejsza. Przyczyn jest wiele, jednak często powodem jest brak higieny podczas użytkowania systemu operacyjnego, który może doprowadzić do tego, że komputer uruchamia się pięć minut lub wcale. W efekcie konieczna jest wizyta w serwisie komputerowym.
Nieświadomość funkcjonowania systemu to powszechne zjawisko. Zwykle spotykam się z dwiema postawami: kompletnej ignorancji (instalowania czego popadnie) lub radykalnego reżimu (nic nie instalujemy i nie ściągamy z internetu). Jedno i drugie jest godne potępienia. Trudno jednak wymagać od każdego zgłębiania tajników pracy systemów Windows i innych. Jak zatem zapobiegać powstawaniu wąskiego gardła np. w naszym notebooku? Otóż jest kilka prostych, podstawowych zaleceń, które każdy może stosować na co dzień.
Po pierwsze. Nie instaluj programów z nieznanych źródeł, pirackich stron, wyglądających podejrzanie. Microsoft począwszy od systemu Windows Vista wprowadził mechanizm (UAC), który informuje nas o próbie zainstalowania aplikacji lub wprowadzenia zmian w systemie. Mechanizm ten miał na celu zwiększenie świadomości o tym co dzieje się z naszym komputerem i wg statystyk tak się stało. Jednak UAC nie powie nam jak dane oprogramowanie wpłynie na pracę sprzętu – jedynie ostrzega nas przed próbą jego instalacji. Dlatego ważne jest byśmy wiedzieli jaki program instalujemy. Jeżeli go nie znamy, poszukajmy opinii w internecie.
Wiele instalatorów podczas instalacji próbuje przemycić dodatkowe dane do zainstalowania. Domyślnie są one instalowane, dlatego zwróćmy uwagę czy jakiś krok podczas instalacji nie pyta nas o zgodę – zawsze możemy zrezygnować i uniknąć instalacji niechcianego programu. Nie zawsze są to złe programy, lecz zadajmy sobie pytanie – czy są nam one potrzebne?
Po drugie. Dbajmy by na komputerze był zainstalowany program antywirusowy. Infekcje wirusów to w dzisiejszych czasach spory problem. Nie wspominając o innego rodzaju zagrożeniach jak konie trojańskie czy złośliwe oprogramowanie. Dobry, darmowy (i zaktualizowany) antywirus pomoże nam w dużej mierze uchronić nasz dysk przed zawirusowaniem. Szkodniki potrafią przenosić się również na wymiennych nośnikach danych, kartach pamięci, itd. Warto też pamiętać, że legalna kopia systemu Windows gwarantuje nam podstawową ochronę poprzez wbudowane mechanizmy i narzędzia.
Skoro wspomniałem o legalnej wersji systemu operacyjnego, to - po trzecie – daje nam ona możliwość bieżącej aktualizacji, łatania dziur i w konsekwencji zapewnia stabilną pracę. Często zdarza się również, że kopia ściągnięta z sieci jest zainfekowana (np. rootkit'em), o którego istnieniu możemy nie wiedzieć i nie pomoże nam nawet oczyszczenie komputera z pospolitych wirusów.
Po czwarte, sprawdzajmy jakie programy są zainstalowane na komputerze. Warto sprawdzić czy ktoś nie zainstalował nam czegoś, co jest nam zbędne. Może sami przestaliśmy korzystać już z niektórych aplikacji? Usuńmy je. Sprawdźmy też co znajduję się w menu autostartu, czyli co uruchamia się wraz z systemem. Narzędzi do sprawdzenia jest wiele, choćby darmowy i polski CCleaner. Powyłączajmy programy, które nie są niezbędne i takie, które możemy sami uruchomić gdy będziemy ich potrzebowali (np. Skype, Gadu-Gadu).
Tych kilka porad związanych z oprogramowaniem, nie wyczerpuje tematu, jest jednak wiedzą podstawą, która nie zajmuje nam czasu i może uchronić nas przed wizytą informatyka lub w serwisie komputerowym. Nie warto ograniczać możliwości zainstalowania np. ulubionej przeglądarki, któregoś z użytkowników w imię stabilnej pracy systemu.