Ja natomiast znalazłem się na takim etapie życia, że interesował mnie wyłącznie fundament jako element konstrukcyjny, zapewniający stabilność budowli i zabezpieczający ją przed nierównomiernym osiadaniem.
Wszystko wydawało się takie proste i oczywiste. Zarówno mój ojciec, jak i dziadek wylewał fundamenty z betonu, więc nawet nie przyszedł mi do głowy pomysł, że mógłbym przerwać tę tradycję, a tym bardziej podważyć ich autorytet. Należę jednak do innego pokolenia i siłą rzeczy nie obyło się bez skonfrontowania opinii „starszyzny” z opiniami forowiczów doświadczonych w tej kwestii, mających za sobą temat fundamentów.
Jak się okazało, moi dotychczasowi doradcy zataili przede mną bardzo ważną kwestię. Ciągle posługiwali się jednym argumentem, który brzmiał: „Betonowe fundamenty są solidne, nasze domy stoją od tylu lat w nienaruszonym stanie, nie ma lepszego sposobu”, ale zapomnieli dodać coś bardzo istotnego, czego nie pominęli wiarygodni forowicze: że czeka mnie uciążliwe dowożenie betonu, rozlewanie się go na boki, konieczność jego skuwania, ryzyko uszkodzenia folii izolującej beton od podłoża, a w konsekwencji kosztowna i czasochłonna wymiana.
Taki scenariusz cieszył się na forum dużą popularnością, dlatego zacząłem pytać znajomych o ich doświadczenia i ku mojemu zdziwieniu nie mieli takich przypadków, a dlaczego? Bo zdecydowali się na bloczki fundamentowe.
To mnie w zupełności przekonało. Byli wiarygodniejsi niż członkowie rodziny z prostego powodu: mieli skalę porównawczą, mogli dokonać właściwej oceny znając zarówno zalety i wady fundamentów z betonu wylewanego, jak i bloczków fundamentowych, natomiast moi doradcy nawet nie słyszeli o nowoczesnych rozwiązaniach i nie dopuszczali myśli o innym sposobie budowania podstaw domu. Nie można stawiać na piedestale jednej rzeczy, a degradować pozostałe, nie mając o nich zielonego pojęcia i nie chcąc ich poznać. To tak jakby w XXI wieku, mając do dyspozycji pralkę automatyczną, korzystać z tary blaszanej, twierdząc, że nic nie jest w stanie jej zastąpić. Przekonałem się, że żyjąc w czasach nowoczesnych, nie powinienem rezygnować z udogodnień i komplikować sobie najprostszych czynności.
Wbrew moim rodzicom i dziadkom, wzniosłem dom na bloczkach fundamentowych, które zakupiłem w sklepie internetowym i w szybkim tempie znalazły się na działce. Czas budowy był równie błyskawiczny, gdyż bloczki nie ograniczały ekipy budowlanej czasem schnięcia. Okazały się strzałem w dziesiątkę. Dom nadal stoi ku zdziwieniu mojej rodziny i jestem pewien, że tak już zostanie. W przyszłości nauczony doświadczeniem będę swoim synom radził nowoczesne rozwiązania, nawet jeśli na rynku pojawi się coś lepszego niż bloczki fundamentowe.