Rynek komunikatorów internetowych używanych w naszym kraju wydaje się być szczelnie wypełniony. Najprawdopodobniej przekona się o tym w najbliższym czasie serwis America Online (AOL), który na niedawno uruchomionej polskiej edycji portalu (ubogiego nota bene) próbuje przebić się ze swoim Instant Mes...

Data dodania: 2007-12-26

Wyświetleń: 3495

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Rynek komunikatorów internetowych używanych w naszym kraju wydaje się być szczelnie wypełniony. Najprawdopodobniej przekona się o tym w najbliższym czasie serwis America Online (AOL), który na niedawno uruchomionej polskiej edycji portalu (ubogiego nota bene) próbuje przebić się ze swoim Instant Messengerem, nie oferującym w zasadzie żadnych nowych funkcji poza te znane już czy to w Gadu-Gadu, czy chociażby - Jabberze. A skoro rynek jest w zasadzie nasycony, brak nowinek = kompletny brak zainteresowania ze strony użytkowników. A jakie nowinki mogłyby się pojawić, by owych użytkowników przyciągnąć?

Otwórz się na świat!

Czy nie mieliście kiedyś ochoty porozmawiać za pomocą internetu z kimś za granicą naszego wspaniałego kraju, ale problemem w kontakcie była bariera językowa? Jasne - język angielski staje się coraz bardziej uniwersalny, ale jednak przeważająca część naszego globu nie włada nim na tyle komunikatywnie, by prowadzić pasjonujące rozmowy na rozmaite życiowe tematy. Jak ten problem przeskoczyć?

Odpowiedź znów daje nam Google, tym razem nie tyle w formie wyniku wyszukania, ile komunikatora internetowego Google Talk wzbogaconego o narzędzia automatycznego tłumacza. Jak to działa? Zaimplementowano system botów czatowych, który pozwala na szybki przekład w czasie rzeczywistym zarówno pojedynczych słów, jak i całych zdań. I o ile - jak można się było spodziewać po pierwszych wersjach - jakość przekładu nie jest doskonała, o tyle pozwala nam na w miarę zrozumiałą komunikację. Jak pisze serwis webhost.pl, dzięki któremu udało mi się wpaść na trop tej nowinki:

"Obecnie działają 24 boty językowe, obsługujące najpopularniejsze języki europejskie i azjatyckie. Niestety, nie ma wśród nich jeszcze języka polskiego. Boty nazwane są według swych możliwości translacyjnych, np. bot tłumaczący z mandaryńskiego na angielski nazywa się [email protected]. By skorzystać z systemu, należy dodać bota do listy kontaktów w Gmailu lub zaprosić go do grupowego czatu. Proste tłumaczenia wymagają jedynie rozpoczęcia rozmowy z botem i wpisania w niej słowa czy zdania do przełożenia. Żeby tłumaczyć rozmowę pomiędzy dwoma użytkownikami, należy dodać boty dla obu kierunków rozmowy. Jeśli na przykład Anglik chce rozmawiać z Chińczykiem, obaj muszą dodać do swej listy kontaktów boty zh2en i en2zh, a następnie zaprosić je do czata. Nie jest to zbyt wygodne rozwiązanie, można się zatem domyślić, że Google umożliwi w przyszłości automatyczne uruchamianie botów translacyjnych w oparciu o ustawienia językowe użytkownika."

Jaka przyszłość?

Jestem niezwykle ciekaw rozwoju tej funkcji, a szczególnie prac nad jakością tłumaczenia. Wiadomo, że zapewne do perfekcji nie dojdziemy nigdy, ale miło pomarzyć o sytuacji, w której każdy będzie mógł porozmawiać z każdym, pokonując barierę językową, prawda? Tłumaczenie rozmów tekstowych w czasie rzeczywistym to krok w kierunku realizacji tego marzenia, pytanie kiedy gigant z Mountain View zabierze się za translację rozmów głosowych ;)
Licencja: Creative Commons
0 Ocena